Współczesne kino mainstreamowe ma dwie obsesje: trójwymiar i komiksy. Na ekrany wchodzi właśnie Thor 3D – widowiskowa ekranizacja komiksu Marvela w reżyserii Kennetha Branagha.
Na naszych oczach dorasta pokolenie gików, którzy w dzieciństwie cierpliwie zbierali kieszonkowe na najnowsze wydania przygód swoich ulubionych superbohaterów. Dziś ci w większości wyśmiewani za młodu maniacy komputerowi, fani fantasy i gier strategicznych zarabiają dużo powyżej średniej krajowej. To właśnie dla nich powstają ekranizacje komiksów, dysponujące rozbuchanymi budżetami i naszpikowane efektami specjalnymi. Kino na podstawie komiksu rośnie w siłę, wykorzystuje technologię 3D i angażuje twórców spoza nurtu. Doskonałym tego przykładem jest wchodzący do kin Thor 3D, kolejna produkcja Paramount Pictures i Marvel Entertainment.
Historia jest prosta. Nordycki bóg Thor, syn Odyna, ma zostać następcą tronu Asgardu. Thor jest potężny, nieustraszony, wojna i bitwy to jego środowisko naturalne. W mitologii nordyckiej był bogiem m.in. burz , piorunów i sił witalnych. Chętnie chwyta w dłoń Mjöllnira, bojowy młot, który rzucony w trakcie walki zawsze do niego wraca. Jednak Thor jest równie niespokojny, co odważny. Sprzeciwia się swemu ojcu, za co zostaje wygnany z Asgardu do świata ludzi, gdzie ma nauczyć się pokory. Przesłanie zacne, jednak to nie przesłanie jest mocną stroną filmu.
SPECJALISTA OD SZEKSPIRA CZARUJE W 3D
Nie ma wątpliwości, iż jest to rozrywka dla mas. Marvel zafundował nam prawie dwie godziny przyjemnych dla oka obrazów. Na dobrych efektach 3D począwszy (choć animacje nie powalają), przez świetną muzykę, aż do niegłupich dialogów i sprawnie poprowadzonej fabuły. Chris Hemsworth grający Thora poradził sobie całkiem nieźle, postać oddał z wyczuciem i charyzmą wprost proporcjonalną do rangi obrazu. Partnerują mu: dostojny Anthony Hopkins w roli Odyna, minimalistyczny w grze Stellan Skarsgård i śliczna Natalie Portman. Ta zdobywczyni Oscara za rolę w Czarnym łabędziu kompletnie nie sprawdziła się jako Jane, pani naukowiec, która bada tajemnicze zjawiska – w Thorze Portman szczerzy się i wdzięczy, naprawdę szkoda. Za to prawdziwe brawa należą się Tomowi Hiddelstonowi, odtwórcy roli brata Thora – Lokiego. Loki w jego wykonaniu to postać mroczna, pełna tajemnic i sprzeczności. Ponoć aktor przygotowując się do roli inspirował się Clintem Eastwoodem, Jackiem Nicholsonem i Peterem O’Toole – ambitnie, a efekty widać na ekranie.
Największym jednak zaskoczeniem filmu jest sam reżyser. Stery przejął Kenneth Branagh, do tej pory kojarzony głównie z ekranizacjami dzieł Szekspira. Decyzja o powierzeniu obrazu właśnie jemu spotkała się z niedowierzaniem, ale Branagh udowodnił, że sprawny reżyser w każdym gatunku sobie poradzi. Mimo iż na ekranie widać, że lepiej czuje się prowadząc sceny dworskiej intrygi niż ziemskiego romansu, to ten test można mu zaliczyć na piątkę.
AMERYKAŃSKA POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA ZBOJKOTOWNA
Thor jest wariacją na temat mitologii nordyckiej. Nie doszukujmy się w nim zgodności z podaniami i konsekwencji. Zresztą już na etapie produkcji film był bojkotowany ze względu na wymuszoną poprawność polityczną. Z największym sprzeciwem spotkało się osadzenie w roli Hajmdala, strażnika Tęczowego Mostu, czarnoskórego aktora Idrisa Elby. Wątpliwości raczej słuszne, bo mitologia nordycka w różnorodność rasową nie obfituje. Jednak Thor 3D do mitologii ma lata świetlne i kto spodziewa się spójności, powinien raczej zostać w domu i obejrzeć program w BBC Knowledge. Thora 3D polecamy wszystkim tym, którzy szukają przyjemności obcowania z czystą popkulturą. Dołączcie do gików, bo z pewnością czeka nas druga część przygód nordyckiego boga.
Thor 3D
reż. Kenneth Branagh
Obsada: Chris Hemsworth, Natalie Portman, Anthony Hopkins, Kat Dennings, Tom Hiddleston, Jaimie Alexander, Idris Elba
Czas trwania: 114 min.
W Szczecinie można go zobaczyć w Multikinie i "Heliosie".
Komentarze
1