Ukazała się nowa płyta Sklepu z Ptasimi Piórami – „Ulica Mandelsztama”.Jej premiera stała się dla mnie pretekstem do sięgnięcia po ów album. Zanim jednak podjęłam próbę uchwycenia atmosfery płynącej z utworów, pojawiły się pewne wątpliwości. Dlaczego właściwie Ryszard Leoszewski (lider zespołu) wybrał twórczość Osipa Mandelsztama? Co czyni ją tak szczególną?

Wszystko zaczęło się od roku 1982, kiedy to Teatr Kana (znany ze śmiałych przedsięwzięć), wystawia "Księgę o życiu, śmierci i twórczości Osipa Mandelsztama". Mimo, że nie było wówczas możliwości umieszczenia jakiejkolwiek informacji na temat planowanego spektaklu, na sali teatralnej zgromadziła się pokaźna liczba gości. Wtedy po raz pierwszy Ryszard Leoszewski zaprezentował utwory Mandelsztama - poety, który został skazany na zesłanie i zmarł w wyniku stalinowskiego reżimu. Możemy się tylko domyśleć, że słowa jego wierszy, wyśpiewane wówczas przez Leoszewskiego, trafiły do słuchaczy, pozwoliły na odniesienie ich do czasów komunizmu i pełne zrozumienie. Teraz przyszedł czas na ponowne złożenie ukłonu poecie. Nagranie płyty miało miejsce podczas koncertu live w studiu Radia Gdańsk 2 maja 2009 roku. Czy wznowienie tych utworów ma jednak dziś sens? Co może odnaleźć współczesny odbiorca w albumie Sklepu z Ptasimi Piórami?

Pozwolę sobie przytoczyć słowa ostatniego nagrania znajdującego się na płycie: „ziemię tę biedną miłuję/Przecież na niej zostałem zrodzony”. Cytując je, chciałabym pokazać, że w poezji Mandelsztama i - co za tym idzie - w 16 piosenkach znajdujących się w albumie, można odnaleźć treści uniwersalne, których nie pokona bariera czasu. Z uwagi na biografię pisarza, pojawią się na płycie nagrania będące relacją zmagań Mandelsztama z rzeczywistością, pozostawia jednak zespół dużo miejsca na przemycenie treści emanujących optymizmem, których nie brakuje przecież w jego poezji.

Niezwykłe jest to że, walcząc o przetrwanie, znalazł w sobie Mandelsztam pokłady nadziei, a w swojej poezji miejsce na mówienie o szczęściu, marzeniach. Wszystkie te wątki, które przewijają się w jego twórczości, w połączeniu z wkładem zespołu, sprawiają, że mamy szansę wsłuchania się w poezję emanującą ciepłem, skłaniającą do refleksji. Zapoznanie się z albumem sprawiło, że zrozumiałam, dlaczego właśnie po jego poezję - po wiersze, dla których warto było stracić życie - sięga Leoszewski. Dla nas ten fakt powinien być tym bardziej istotny, ponieważ wiąże się z ważnym wydarzeniem w historii artystycznego Szczecina. To niezwykle cenne, że twórczość zespołu będącego wizytówką kulturalną naszego miasta staje się nośnikiem pamięci o twórczości Osipa Mandelsztama. Okazuje się, że ponowne sięgnięcie po poezję obozową może stać się dla nas lekcją o tych wartościach, które powinniśmy cenić, jak i opowieścią o mrocznym i jasnych stronach życia.