Napis na rufie nadal przypomina, że jego portem macierzystym był Szczecin, ale statek-muzeum „Sołdek” od lat cumuje przy nabrzeżu w Gdańsku. Okazuje się jednak, że w nieformalnych rozmowach urzędników obu miast pojawia się czasem temat powrotu zabytkowej jednostki do Szczecina.

„Sołdka” zwodowano w Stoczni Gdańskiej, ale to w barwach Szczecina pływał przez 31 lat. Od uroczystego podniesienia bandery w październiku 1949 roku, do ostatniego rejsu w grudniu 1980 roku. Wyliczono, że przez ten czas przewiózł ponad 3,5 miliona ton węgla i rudy żelaza.

Temat teoretycznie jest, ale szybko go ucinają

Po wycofaniu z eksploatacji, „Sołdek” mógł zostać w Szczecinie jako zabytek. Nie było jednak na niego pomysłu i ostatecznie został oddany Gdańskowi. Dziś jest tam jednym z popularniejszych muzeów. Eksponujących, że to pierwszy pełnomorski statek zbudowany w całości w powojennej Polsce, a także jedyny zachowany rudowęglowiec z napędem parowym.

Nie brakuje szczecinian, którzy chętnie zobaczyliby „Sołdka” znów przy Wałach Chrobrego. Czy to w ogóle możliwe?

– Jesteśmy w Związku Miast i Gmin Morskich, którego członkiem jest też Gdańsk. I oni zawsze mówią, że chętnie, by „Sołdka” oddali. Ale jak próbuję konkretyzować te rozmowy, to szybko się kończą. Zwłaszcza, że niedawno wyremontowali go z dofinansowaniem z Interregu – zdradził Michał Przepiera, zastępca prezydenta Szczecina, podczas ostatniej ARCHIWOLTY, czyli kolejnej z debat o mieście organizowanych przez portal wSzczecinie.pl.

Czy to miejsce na „obiekty-muzea? A może powinniśmy „łapać życie”?

Tematem dyskusji była koncepcja zagospodarowania bulwaru u stóp Wałów Chrobrego. Zaproszeni goście zastanawiali się między innymi nad tym, czy to dobre miejsce na zabytkowe statki.

– Musimy odpowiedzieć na pytanie, czy powinny tam stać obiekty-muzea, które nie pełnią już funkcji pływającej, czy jednak powinniśmy „łapać życie”. A może miksować te funkcje? Pamiętając o ograniczeniach dość wąskiego toru wodnego – mówił prezydent Przepiera.

– Wolałbym, żeby nie było to miejsce postoju historycznych statków, bo one zajmą część nabrzeża, którą wyłączymy z eksploatacji. Wały Chrobrego powinny być miejscem do wykorzystania przez żeglugę. Nie po to Urząd Morski utrzymuje tor wodny „Odra Zachodnia”, żeby nie był wykorzystywany przez duże statki. Myślę, że zabytkowe jednostki mogłyby spokojnie stanąć po drugiej stronie, w pobliżu Morskiego Centrum Nauki – komentował Zenon Kozłowski, zastępca dyrektora ds. oznakowania nawigacyjnego w Urzędzie Morskim.

„Ponadstuletni rodzynek” i statek patrolowy zamieniony w biuro

Osobną kwestią pozostaje, jakie zabytkowe statki można byłoby prezentować. Wspomniany „Sołdek” jest przecież daleko stąd, w Gdańsku. Mówiło się, że taką rolę mógłby pełnić specjalistyczny statek do oznakowywania torów wodnych – „Planeta”, ale ostatecznie został oddany gminie Sadki w województwie kujawsko-pomorskim.

W stoczni Gryfia czeka prom „Gryfia”. Ponadstuletni rodzynek – przypominał Marcin Raubo, komandor Yacht Klub Polski Szczecin. – Może nie „czterofajkowiec”, ale „dwufajkowiec”, bo ma dwa charakterystyczne kominy. Bardzo małym nakładem środków można byłoby go bezpiecznie ustawić przy nabrzeżu, gdzie będzie wyglądał w sposób charakterystyczny. To byłaby znakomita platforma do różnych eventów. Fajna, mobilna, pływająca instytucja kultury.

Prom „Gryfia”/fot. W. Bigus

Taki pomysł pojawił się już wcześniej. Prom jest jednak własnością MSR Gryfia, która chciałaby go sprzedać. Instytucje samorządowe brały pod uwagę przejęcie za darmo lub za symboliczną opłatą. Nie udało się osiągnąć porozumienia.

W dyskusji pojawił się też temat jednostki „Bembridge”. To brytyjski statek patrolowy, odnowiony przez spółkę Magemar Polska. Stoi dziś w niedostępnej na co dzień części portu, gdzie pełni funkcję biurową.