Jeśli po prostu raz nie kupisz sobie w sklepie coli albo ciastek, to na pewno nic na tym nie stracisz, ale raz to jeszcze nie oszczędzanie. O oszczędzaniu można mówić, kiedy staje się ono nawykiem i codziennością, a nie sytuacją wyjątkową. Każdy, kto już podjął się trudu oszczędzania, wie, że to zadanie na długie lata.
Odłożysz niewiele – do czasu
Ci, którzy mówią, że nie ma sensu odkładać po 10 złotych, nie mają racji. Z drugiej strony – wszyscy mamy świadomość i wysokości zarobków, i kosztów życia w Polsce. Nie jest to bilans korzystny dla oszczędzających, jednak potencjał tych dziesięciozłotówek widać po paru latach. W praktyce zresztą większość osób jest w stanie odłożyć miesięcznie około 100 złotych, a to już nawet w skali roku daje kwotę, która byłaby zauważalna w prawie każdym domowym budżecie. Oszczędzanie natomiast nie kończy się nigdy. Dobrze dobrana strategia pozwala po jakimś czasie zabrać coś z odłożonego stosiku i dokładać do niego dalej.
Oszczędzanie wymaga inwestycji
Z marszu można oszczędzić na przykład na zużyciu wody albo poprzez odmawianie sobie niezdrowych przekąsek. Na dłuższą metę jednak warto zaplanować pewne poważniejsze kroki – wymianę oświetlenia na LED-owe z większą ilością obwodów, które można kontrolować niezależnie, inwestycję w bardziej energooszczędne lodówki czy zmywarki, warto też kupić droższy komputer, który wytrzyma 10 lat pracy zamiast dwóch, które zapewnia najtańszy sprzęt. Każdy ten ruch to wydatek – części nawet w ujęciu bilansu nie uda się wyrównać, bo na przykład doskonała lodówka kosztuje naprawdę dużo, a prądu oszczędzi tylko trochę. Jednak dzięki temu kolejne rachunki będą minimalnie niższe, ale zyska się też komfort i pewność, że nie trzeba będzie zaraz szukać pieniędzy na serwis.
Metody się zmieniają
Pieniądze odłożone kiedyś na książeczkach mieszkaniowych, teraz wystarczyłyby najwyżej na środki do wysprzątania kawalerki. Oszczędzanie trzeba modyfikować, trzeba zabierać pieniądze a lokaty na konto, z konta na fundusz inwestycyjny, stamtąd na giełdę i cały czas nimi pracować. Nie można oszczędzić, ufając w jakieś rzekomo stałe i niezmienne cechy instrumentów finansowych. Świat się zmienia i zmieniają się możliwości oszczędzania. Zmieniają się też metody wydawania i to trzeba uwzględniać, bo tak samo, jak z czasem pewne narzędzia oszczędzania tracą wydajność, tak samo pewne wydatki tracą sens. Tak jest dziś choćby z prenumeratą wielu papierowych gazet. Kiedyś to było rozsądne, dziś – niekoniecznie. Trzeba więc być elastycznym i trochę wybiegać myślami w przyszłość.
Od razu trudno nawet podjąć decyzję
W oszczędzaniu nic nie dzieje się od razu. Podjęte decyzje rzadko przynoszą efekt tego samego dnia. Na wyniki niektórych działań czeka się parę miesięcy. Nawet sama decyzja o rozpoczęciu prowadzenia domowego budżetu rzadko wchodzi w życie od razu, bo to wcale nie jest takie proste i wiele osób robi kilka podejść, zanim opracuje metodę, która pozwala im planować wydatki w sposób płynny i nieuciążliwy. Cierpliwość to najważniejsza cecha charakteru każdego oszczędnego człowieka. Cierpliwość i zdrowy rozsądek, bo tylko one mogą uratować domowe finanse w dłuższej perspektywie. Pośpiech i łatwowierność prowadzą do czegoś równo odwrotnego (ale fakt – bardzo szybko, bo na efekty głupich decyzji zwykle nie trzeba czekać). Warto jednak ten trud podjąć – nawet jeśli dziś nie można mieć pewności, czy i w jakim stopniu uda się zrealizować postawiony przed sobą cel.
Komentarze
1