Poznaliśmy wyniki ze wszystkich obwodowych komisji wyborczych w Szczecinie. Urzędujący prezydent Piotr Krzystek zdobył 100 456 głosów, czyli ponad 78 % głosów. Tym samym po raz czwarty z rzędu został prezydentem naszego miasta. Na Bartłomieja Sochańskiego zagłosowało 27 966 osób, tj. niecałe 22% głosujących.
O 21:00 było spokojnie. Temperatura rosła później
Lokale wyborcze zostały zamknięte punktualnie o 21.00. Nie oznacza to jednak, że o tej godzinie w sztabach kandydatów wiadomo było już kto wygrał. Ogólnopolskie media zamówiły sondaże z Gdańska, Krakowa i Kielc zupełnie ignorując Szczecin. Pierwsze informacje zaczęły spływać do sztabów wyborczych po godzinie 22.30. O 23.00 podliczona była mniej więcej połowa głosów i dopiero wtedy w sztabie Bezpartyjnych odpalono korki od szampana. Wiadomo było już, że Piotr Krzystek na pewno obronił fotel prezydenta Szczecina:
- Wszyscy czujemy się wygrani, czuję wielką satysfakcję i bardzo wszystkim dziękuję. Ten dzień jest radosny, to wielka satysfakcja po tych 3 miesiącach ciężkiej pracy. Zapewniam Was o tym, że będziemy pracować dalej, żeby szczecinianie mogli czuć się w mieście dobrze. To cel na najbliższy czas, dzisiaj się bawimy i cieszymy, a jutro wracamy do roboty – mówił Piotr Krzystek.
Bartłomiej Sochański był przez cały wieczór wyborczy w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości bardzo spokojny. W przypadku tego kandydata trudno mówić o porażce nawet w przypadku przegranej. Prawo i Sprawiedliwość pierwszy raz w historii wprowadziło swojego kandydata do drugiej tury wyborów samorządowych:
- To była kampania bardziej merytoryczna niż w innych miastach, było mniej ataków ad personam. Wypowiedzi warszawskich polityków miały również mniejsze odniesienie do nastrojów społecznych niż w innych miastach, w mediach ogólnopolskich sytuacja w Szczecinie w ogóle nie była omawiana – mówił Bartłomiej Sochański.
Opinia politologa: zaskoczenia nie było
- Od samego początku Piotr Krzystek był zdecydowanym faworytem. Był liderem sondaży, które momentami dawały mu zwycięstwo już w pierwszej turze. Jego pozycji nie zagroziło nawet wystawienie – w stosunku do poprzednich wyborów – bardzo dobrych kandydatów przez dwie największe siły polityczne w Szczecinie. PiS przekonał nawet Małgorzatę Jacynę-Witt, żeby wystartowała jako liderka listy PiS do Sejmiku. Dzięki temu Pani Jacyna-Witt miała pewny mandat do Sejmiku – co w przypadku Rady Miasta Szczecin nie byłoby już takie oczywiste, gdyby startowała z własnego komitetu – a Pan Sochański miał pewność, że nie będzie musiał rywalizować ze wspomnianą radną o podobny elektorat – mówił portalowi wszczecinie.pl dr Piotr Chrobak z Uniwersytetu Szczecińskiego.
Według eksperta walka w pierwszej turze wyborów między kandydatem PiS i PO była bardzo wyrównana i gdyby to Sławomir Nitras znalazł się w drugiej turze wyborów na pewno polityczne rozstrzygnięcia byłyby mniej przewidywalne. - Sławomirowi Nitrasowi mimo pierwszych pomyślnych nieoficjalnych wyników, nie udało się ostatecznie wejść do drugiej tury. Przegrał tę rywalizację nie tylko z prezydentem Krzystkiem, ale także z Bartłomiejem Sochańskim, z którym przez cały czas trwania kampanii szedł „łeb w łeb”, na co wskazywały sondaże. Jednak trzeba przyznać, że Sławomir Nitras miał bardzo dobrze prowadzoną kampanię wyborczą. Był kandydatem nie tylko dynamicznym, potrafiącym zaskoczyć przeciwnika, ale był także dobrze przygotowany merytorycznie. Świadczy o tym m.in. jego obszerny i szczegółowy program wyborczy. Wydaje się, że na jego wyniku mógł zaważyć tzw. elektorat negatywny – komentuje dr Piotr Chrobak.
Wybory samorządowe za nami. Bieżące informacje ze sztabów wyborczych mogliście śledzić na żywo na portalu wszczecinie.pl i w naszych kanałach społecznościowych. Zapraszamy do zapoznania się z relacjami.
Komentarze
16