Publikację przygotowali Michał Guć i Henryk Mruk. Pierwszy z autorów jest na co dzień zastępcą dyrektora w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Drugi – nauczycielem w Trzebiatowie.
– Obaj są uznanymi w Polsce kolekcjonerami znaczków drugoobiegowych. Można powiedzieć, że największymi ekspertami w tej materii, potrafiącymi odróżnić pojawiające się na rynku falsyfikaty. Tylko oni mogli przygotować tak kompletną publikację, w której znaczki drugoobiegowe są na pierwszym miejscu, a nie tylko dodatkiem ilustrującym historię PRL. To książka godna polecenia wszystkim interesującym się tym okresem – mówi dr hab. Sebastian Ligarski, dyrektor Centrum Solidarności „Stocznia” w Szczecinie.
„Celem kolportażu znaczków było podtrzymanie ducha walki”
To właśnie ta szczecińska instytucja kultury wydała „Katalog Znaczków Poczt Niezależnych 1970-1986”. Na ponad 600 stronach można obejrzeć przedruki znaczków wydanych przez solidarnościowe podziemie. Wszystkie są dokładnie opisane, podany jest autor (jeśli jest znany), wersja, a także technika i okoliczności wykonania.
Wśród prezentowanych znaczków są zarówno te o charakterze politycznym, jak i odwołujące się do historii Polski. Znajdziemy wśród nich sylwetki więźniów sumienia i najważniejszych postaci z podziemia solidarnościowego. Są też nawiązujące do Powstania Warszawskiego, Katynia czy poświęcone Polskim Siłom Zbrojnym.
– Poczta niezależna z czasów PRL odwoływała się do tradycji poczty Polskiego Państwa Podziemnego z czasów II wojny światowej, gdy walczono z okupantami nie tylko z bronią w ręku. Celem kolportażu znaczków było podtrzymanie ducha walki. Pokazania białych plam w historii Polski, o których nie mówili komuniści, a także walka o pamięć i uwolnienie więźniów politycznych. Środki ze sprzedaży znaczków były przeznaczane na pomoc rodzinom osób internowanych i działalność podziemną – podkreśla dr hab. Ligarski.
Niebezpieczne kolekcje i unikatowe wykorzystanie linoleum
Znaczki były kolekcjonowane przez opozycjonistów czynnie walczących z reżimem, ale także osoby sprzyjające tej walce, choć nie angażujące się bezpośrednio. Zwykle były dobrze schowane, bo za ich posiadanie groziły poważne konsekwencje.
– Pamiętajmy, że w okresie stanu wojennego przechowywanie, kolportowanie czy wytwarzanie tych znaczków było przestępstwem. Rekwirowano je w trakcie rewizji i później stanowiły dowód w sprawie prowadzenia działalności opozycyjnej – przypomina nasz rozmówca.
Szykany ze strony władzy nie zniechęcały jednak członków podziemia wolnościowego, którzy potrafili przygotowywać znaczki nawet pod samy nosem bezpieki. Internowanym w miejscach odosobnienia opozycjonistom wystarczał kawałek linoleum z podłogi. Prowizorycznym dłutem wycinano w nim kształty. Później zasypywano je sadzą wymieszaną z pastą do prania „Komfort” i odbijano uzyskany wzór na kartce papieru. Następnie wystarczyło „tylko”, żeby ktoś z odwiedzających wyniósł taki unikatowy znaczek na wolność.
Dużą wartość mają dzisiaj również znaczki z błędami. Wszystkie te, gdzie coś się przesunęło, zamazało czy odbiło odwrotnie. Powstawały dzięki temu jedyne w swoim rodzaju egzemplarze, różniące się od pozostałych z serii. Takie wyjątkowe znaczki również można zobaczyć w „Katalogu Znaczków Poczt Niezależnych 1970-1986”.
Szlak przerzutowy z Ystad do Swinoujścia
Znaczki wykonywane bardziej chałupniczymi metodami widnieją przede wszystkim na początku książki. Najstarsze są z 1970 roku, powstały w zakładach Polmo. Na dalszych stronach, zwłaszcza opisujących lata 1984-86, widać, jak dużo się w tej kwestii zmieniło. A to dzięki pomocy zachodnich krajów, które przekazywały polskim opozycjonistom profesjonalne maszyny drukarskie.
– Istniał słynny szlak przerzutowy przez port w Ystad i Świnoujście. To były już często maszyny wysokiej jakości, znanych marek. Chowano je w ciężarówkach wjeżdżających na prom. Służba Bezpieczeństwa bardzo się chwaliła, gdy udawało się wykryć taką „kontrabandę”. Ale wielu z transportów nie udało się wykryć i profesjonalny sprzęt trafił do odpowiednich ludzi z podziemia – opowiada dr hab. Ligarski.
Gdzie można kupić katalog?
Książkę można nabyć w siedzibie Centrum Solidarności „Stocznia” przy al. Piastów 14/1, a także podczas wszystkich wydarzeń organizowanych przez tą instytucje. Takich, jak pokaz filmu „Katyń” w studiu Polskiego Radia Szczecin (14 kwietnia), zwiedzanie świetlicy stoczniowej, a także podczas majowego Pikniku na Odrą. Katalog jest oczywiście dostępny również wysyłkowo. Szczegółowe informacje pod numerem telefonu 913070522 i mailowo: sekretariat@szczecin1980.pl.
– Zapewniam, że książki, pomimo swoich rozmiarów, dochodzą w całości, w stanie nienaruszonym – podkreśla z uśmiechem dr hab. Ligarski.
Centrum Solidarności „Stocznia” planuje już kolejne publikacje. W tym roku ukażą się między innymi broszury dotyczące Morskiej Stoczni Remontowej „Gryfia” i strajkowi ze stycznia 1971 roku.
Komentarze