Straż miejska w Szczecinie postanowiła uporządkować skwer Wallenberga znajdujący się w okolicy al. Wyzwolenia i ronda Giedroycia. Przez kładkę prowadzącą w kierunku targowiska Manhattan dziennie przechodzą tysiące szczecinian, stąd przestrzeń stała się łakomym kąskiem dla osób handlujących kwiatami, owocami, warzywami, ale i ubraniami, książkami czy starymi rzeczami. Według strażników miejskich handlujący zostawiali po sobie olbrzymi błagam, stąd konieczna była interwencja. Dzisiaj w tym temacie głos zabrali samorządowcy z Konfederacji. W ostrych słowach skrytykowali działanie miasta, które według nich dławi małą przedsiębiorczość.

Konfederacja wnioskuje o utworzenie strefy wolnego handlu na skwerze Wallenberga

Straż miejska zlikwidowała wszystkie stanowiska handlowe na skwerze Wallenberga, czyli na placu przy kładce prowadzącej w kierunku targowiska Manhattan. Osoby, które złamią zakaz będą karane wysokimi mandatami. Cel to uporządkowanie przestrzeni publicznej w ścisłym centrum Szczecina. Według Konfederacji decyzja miasta jest błędna i krzywdząca dla mieszkańców.

– Handel uliczny pozwalał tym ludziom się utrzymywać. Prowadzenie legalnego handlu w tym miejscu jest niemożliwe, bo stawki wyznaczone przez Miasto Szczecin są zaporowe. W tym miejscu jest to 500 złotych dziennie. To jest opłata, na którą nie mogą pozwolić sobie handlarze, którzy sprzedają owoce czy warzywa. Nie możemy wpędzać tych ludzi w nędzę! – mówił Marcel Duda z Konfederacji.

Konfederacja przygotowała wniosek do prezydenta Piotra Krzystka, by na skwerze Wallenberga utworzyć strefę wolnego handlu. Kupcy mogliby więc prowadzić tam swoje straganiki bez konieczności uiszczenia opłaty targowej.

– Osoby, które zaczynały od handlu skarpetami na łóżkach polowych dzisiaj prowadzą np. CCC, bo tak zaczynał właściciel tej sieci handlowej. Właśnie w ten sposób powinniśmy dawać Polakom się bogacić. Nie możemy wpędzać ludzi w konieczność sięgania po jałmużnę i zasilanie grona bezrobotnych – kontynuował Marcel Duda.

O utworzeniu w tym miejscu zalegalizowanego handlu apelował już wiele miesięcy temu inny działacz Konfederacji Jakub Kozieł.

Radny Pawlicki: brakuje ludzkiego podejścia ze strony miasta

Radni Szczecina o sprawie wypowiadają się raczej powściągliwie. Wszyscy są zwolennikami czystości i porządku, ale pojawiają się głosy, że w tym ruchliwym miejscu handel nie był bardzo uciążliwy dla mieszkańców.

– Bezdyskusyjna jest kwestia utrzymania porządku na skwerze. Co do samego handlu, to osoby prowadzące tam swoją działalność powinny mieć możliwość opłacenia zajęcia pasa drogowego i prowadzenia handlu zgodnie z przepisami. Przedsiębiorczość nie powinna być karana, ale musi być w zgodzie z prawem – mówi Przemysław Słowik.

Głos w dyskusji zabrał również przewodniczący klubu radnych PiS w szczecińskiej Radzie Miasta, Marcin Pawlicki: – Dla wielu ta działalność jest jedynym źródłem dochodów, a miasto nie proponuje im żadnej alternatywy, która byłaby adekwatna do sytuacji życiowej tej grupy osób. Oprócz paragrafów przydałoby się̨ po prostu ludzkie podejście ze strony władz miasta.

Straż miejska zmiany argumentuje chęcią uporządkowania tego terenu

Przypomnijmy, straż miejska w Szczecinie zmiany na skwerze Wallenberga argumentowała chęcią uporządkowania tego terenu.

– Nie dość, że handel odbywał się w miejscu do tego niewyznaczonym, to po każdym dniu pozostawały sterty odpadów składowanych przy śmietnikach czy wręcz porzucanych w zieleni okalającej skwer. Kilka dni temu pozostawiony przez handlarzy bałagan (natychmiast uprzątnięty przez służby miejskie, oczywiście na koszt miasta) sprawił, że cierpliwość strażników miejskich definitywnie się skończyła – poinformowała przed weekendem st. insp. Joanna Wojtach, rzecznik Straży Miejskiej w Szczecinie.

Strażnicy nadal pilnują tego terenu. Nawet podczas konferencji prasowej Konfederacji na skwerze obecny był samochód patrolujący.