Oblodzona droga, kierowcy samochodów walczący o kontrolę nad pojazdami i soczysta narracja z „ale urwał” na czele. „To nie tylko szczeciński hit polskiego Internetu, ale też wspomnienie prawdziwej zimy w naszym mieście”. „Gdy tylko spadł śnieg, to siadaliśmy przed oknami i oglądaliśmy jak auta męczą się na tej górce – wspominają mieszkańcy.
„Koniec. Jedzie bokiem. Teraz już tego. Uwaga, uciekać! Pa, j***ie. Aaaaa! Ale urwał! Ale to było dobre! Uważaj, odejdź! Uwaga, bo przypierniczy! Urwie następnemu. Ajej, ale go otłukują dzisiaj. Co się dzieje. Źle stanął i go otłukli całego, a mógł jeździć koniem. Teraz koniec jazdy”.
„To było skutecznie rozpraszające zajęcie”
Tym komentarzem anonimowy narrator nagrania „Atak zimy 09.01.2010 – stromy podjazd w Szczecinie” zapisał się w historii polskiego Internetu. Z nieukrywaną satysfakcją opisywał to, co działo się na oblodzonym wzniesieniu.
Dokładnie 9 stycznia 2010 roku na platformie YouTube opublikowano blisko 2-minutowe nagranie z oblodzonego wzniesienia przy ulicy Kusocińskiego. Widzimy jak kierowcy próbują pokonać trasę, ale ostatecznie sami zostają przez nią pokonani. Najbardziej poszkodowana jest taksówka Euro Taxi – najpierw uderzył w nią czerwony Ford, a chwilę później Mercedes z szyldem Granada Taxi.
– Widziałem to wszystko na żywo, ze szkolnego okna. Tylko z kilku klas mieliśmy widok na tę górkę. Gdy tylko spadł śnieg, to siadaliśmy przed oknami i oglądaliśmy jak auta się na niej męczą. To było skutecznie rozpraszające zajęcie – wspomina Cezary.
Dziś o pamiętnych wydarzeniach przypomina mural autorstwa Piotra Lumpa Pauka, który znajdziemy u zbiegu ulic Kusocińskiego i Sowińskiego oraz archiwalne nagranie. Na miejscu nadal są trójkątne znaki z czerwoną obwódką informujące o wzniesieniu.
– Mieszkam tutaj dopiero od 4 lat, ale oczywiście, że pamiętam to nagranie. Każdy chyba je zna – śmieje się pan Mirosław. – Teraz jest większa świadomość, widać, że służby dbają o to miejsce. Gdy tylko spadnie pierwszy śnieg, to od razu pojawiają się na miejscu.
„Są takie klasyki, których się nie zapomina”
– I które regularnie wracają choćby w formie komentarzy do aktualnych wydarzeń. „Ale urwał” podnosi jednak poprzeczkę. Nie tylko przyniosło niezliczone przeróbki, ale stało się powszechnie używanym wyrażeniem opisującym rzeczywistość – komentuje Sebastian Multan, autor profilu „Lecę na Szczecin”.
Przykład? Tytuł poniedziałkowego artykułu na Onecie – „Polskie <Ale urwał> w Czechach. Pojechali bez łańcuchów na narty”.
– Pamiętam, kiedy ten filmik się pojawił. To była jedna z perełek obok filmów typu „jestem hardcorem” albo „plany na sylwestra”, która błyskawicznie podbiła Internet. A fakt, że video nakręcono w Szczecinie to dla nas samych dodatkowa wartość. Sam film to idealny materiał do wykorzystania w nowych memach. Wystarczy podłożyć audio z kultowym komentarzem do innego filmiku i w ten sposób na przykład wyrazić uznanie dla czyjegoś wyczynu – dodaje Sebastian.
Wspomnienie prawdziwej zimy w mieście
Dziś okolice ulicy Kusocińskiego nie przypominają tych z nagrania. Przede wszystkim za sprawą nowej zabudowy mieszkaniowej, która stanęła po obu stronach wzniesienia.
– Ale pamięć o tym, co się tam wydarzyło, jest wiecznie żywa. Jak widać, lokalną dumą mogą być nie tylko Wały Chrobrego, zapach czekolady czy Pogoń, ale filmik dokumentujący atak zimy z najlepszym komentatorem, jakiego znamy – uważa twórca „Lecę na Szczecin”.
To, co również różni rzeczywistość od nagrania, to pogoda. Kiedyś oblodzona droga, ulice zasypane śniegiem, minusowa temperatura, dziś – deszcz, temperatura na niewielkim plusie, suche drogi i chodniki.
– Po 15 latach możemy wspominać o jeszcze jednym. Według grupy badawczej Climate Central w ciągu 10 lat zima w Polsce skróciła się o 3 tygodnie. W Szczecinie w ciągu roku mamy w ostatnich latach dosłownie kilka śnieżnych dni – dodaje nasz rozmówca.
Komentarze
17