W ostatnią sobotę listopada o godz. 18 w klubie Delta rozpoczął się wieczór żeglarski. Na scenie pojawiły się zespoły szantowe: Cztery Refy oraz Qftry.
W repertuarze grupy Cztery Refy można odnaleźć szanty, pieśni morskie, wielorybnicze, ballady rybackie oraz pieśni o bitwach morskich. Muzyka instrumentalna oparta na folklorze irlandzkim, szkockim, angielskim i bretońskim. Muzycy pojawili się na scenie wraz z instrumentami akustycznymi, typowymi dla tego rodzaju muzyki: anglo-koncertina, bodhran, drumla, flażolety, gitara, mandolina, skrzypce. Dynamiczny występ skłonił do zabawy niemal całą widownię. Większość osób z publiczności bawiła się tak samo dobrze, jak sam zespół.
W trakcie koncertu, sala zapełniła się całkowicie. Nie sądziłam, że w Szczecinie mamy tylu miłośników szant!

W trakcie przerwy Bruno Salcewicz promował swoją książkę pt. „Pod żaglami i Na Gazie”. „Znajdą w niej Państwo opowieści o podróżach, jachtach i moich kobietach” zachęca do zakupu autor.
Po przerwie publiczność zgromadzona w Delcie miała okazję obejrzeć prezentowane na rzutniku fotografie z The Tall Ships’ Races 2007. Fotorelacja została opatrzona interesującym komentarzem.
Około godz. 20 na scenie pojawiła się grupa Qftry. Wcześniej dowiedzieliśmy się, że Miejski Ośrodek Kultury zamierza zgłosić kandydaturę zespołu Qftry do Nagrody Artystycznej Miasta Szczecin na rok 2007. Wniosek zostanie złożony w lutym. Po wielkich brawach na scenie pojawili się muzycy. Rozgrzana publiczność śpiewała szanty wraz z zespołem. W repertuarze grupy znalazły się szanty klasyczne, pieśni kubryku i współczesne piosenki żeglarskie wykonywane a cappella lub z towarzyszeniem instrumentów. Wieczór zakończył się konkursami związanymi z żeglarstwem: było tworzenie limeryków na temat zespołu Qftry oraz karaoke.

Wystrój sali tworzył żeglarską atmosferę. Obok sceny były zawieszone dwa duże koła ratunkowe, z boku wisiał wielki żagiel, a także szoty oraz węzły. Na każdym stoliku leżał śpiewnik, gdzie można było znaleźć teksty żeglarskich piosenek. Ucieszyła mnie również bardzo duża frekwencja – wszystkie krzesła na sali były zajęte. Ba! Wręcz trzeba było donosić siedzenia! Ceny również zachęcające (piwo szczecińskiej marki, wprost dla żeglarzy – pół litra 3,50zł), a w sali obok czekał szwedzki stół z wieloma pysznościami.

„Jestem w Delcie nie po raz pierwszy na żeglarskim spotkaniu, ponieważ żeglarstwo jest moim hobby. Panuje tutaj wspaniała atmosfera! Takie imprezy przyczyniają się do tego, że Szczecin nabiera morskiego charakteru. Chciałbym, aby takich spotkań było więcej.” – mówi Bruno Salcewicz. Zgadzam się z jego zdaniem i tym samym cieszę się, że tego wieczoru zrobiłam zwrot przez sztag i objęłam kurs na Deltę. Ahoj!

[wideo1]