Była śpiewaczką operetkową, tancerką, aktorką teatralną i filmową. „Była osobą wyjątkową”, komentują jej bliscy i znajomi. 30 grudnia, w wieku 91 lat, zmarła Irena Brodzińska.
Debiutowała jako tancerka w wieku 15 lat w teatrze muzycznym w Lublinie. Później pracowała na scenach krakowskich i poznańskich. W 1953 roku zadebiutowała jako śpiewaczka w Teatrze Muzycznym w Łodzi, a cztery lata później przeniosła się wraz z mężem do Szczecina, gdzie trafiła do zespołu Operetki Szczecińskiej. Tu występowała do 1978 roku z roczną przerwą w sezonie 1960/1961 (wówczas śpiewała w Łodzi). Była też jedną z założycielek szczecińskiego Stowarzyszenia Miłośników Opery i Operetki.
W trakcie swojej kariery artystycznej otrzymała liczne nagrody i wyróżnienia. W latach 60. była trzykrotną laureatką plebiscytu teatralnego Bursztynowy Pierścień. Otrzymała także statuetkę 40-lecia Opery i Operetki (1997 r.) oraz nagrodę marszałka województwa zachodniopomorskiego „Pro Arte” za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury (2021 r.). Siedem lat temu Marek Osajda zrealizował o niej film dokumentalny „Irenka, ach Irenka”.
„Odeszła Irenka Brodzińska, ikona polskiej i szczecińskiej sceny muzycznej, diva nad divy. To od niej zaczęła się wielka artystyczna droga Opery na Zamku. Do ostatnich dni interesowała się życiem naszego teatru, ale od jakiegoś czasu rzadko opuszczała swój piękny dom i cudowny ogród, to my jeździliśmy do niej. Kultura polska i szczecińska straciła wielką artystkę, kto wie, czy nie największą” – napisał w swoich mediach społecznościowych dyrektor Opery na Zamku w Szczecinie, Jacek Jekiel.
Komentarze
10