Miał mówić o tym jak poprawić sytuację demograficzną w regionie, a odpierał zarzuty, że chce wyprowadzać Polskę z Unii Europejskiej i nie docenia jej wkładu w rozwój naszego miasta. Po swoich kontrowersyjnych słowach podczas debaty w Polskim Radiu Bartłomiej Sochański znalazł się w ogniu krytyki. Kandydat PiS na prezydenta Szczecina stwierdził wtedy, że nasze miasto straciło na wejściu Polski do Unii Europejskiej. Jako potwierdzenie swoich słów podał przykłady upadku Stoczni Szczecińskiej i kilku znaczących fabryk i ośrodków przemysłowych. "Moje słowa zostały zmanipulowane" – tłumaczył dziś dziennikarzom.
Sochański zarzuca Geblewiczowi manipulację
- Drodzy Państwo, chciałem oświadczyć, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią proeuropejską, a Bartłomiej Sochański, kandydat na Prezydenta Szczecina z ramienia tej partii jest proeuropejski, będzie korzystał z europejskich funduszy i będzie zabiegać o to, by miejsce Szczecina w programach europejskich było odpowiednie – tym oświadczeniem Bartłomiej Sochański zaczął piątkową konferencję prasową. Wielkie medialne zamieszanie rozpoczęło się po debacie kandydatów na Prezydenta Szczecina, która odbyła się na antenie Polskiego Radia 24. Sochański miał w niej stwierdzić, że nasze miasto na wejściu do Unii Europejskiej więcej straciło niż zyskało, a jako przykład podał upadek Stoczni i problemy w przemyśle. Niefortunna wypowiedź Sochańskiego była szeroko komentowana przede wszystkim przez polityków Koalicji Obywatelskiej. Dzisiaj kandydat PiS twierdzi, że jego wypowiedź zmanipulowano, a on nie bronił się przed atakiem medialnym, bo miał moment rozkojarzenia z powodów osobistych.
- Na początku stwierdziłem, że to są tak niedorzeczne zarzuty, że nie będę ich komentował. W miarę upływu dnia jednak napięcie rosło, bo dzwonili kolejni dziennikarze, potem widziałem wypowiedź Marszałka Geblewicza w telewizji. Okazało się, że wszystkie media cytowały moją wypowiedź wyrwaną z kontekstu – mówił dalej. – Szczecin zyskał dostęp do europejskich funduszy, ale stracił na otwartym rynku. I to jest prawda – mówił kandydat PiS na Prezydenta Szczecina.
Sochański: za moją proeuropejską działalność wyróżniali mnie prezydenci Polski i Niemiec
Słowa Bartłomieja Sochańskiego cytowane były nie tylko w lokalnych, ale i ogólnopolskich mediach. - Marszałek Geblewicz nie jest od wczoraj w polityce i wie, że Prezydent Szczecina nie może wyprowadzić Polski z Unii Europejskiej. Wyraził to zdanie po to, żeby media go cytowały i żeby opinia publiczna się ekscytowała – mówił Sochański. – Dużą część mojego życia poświęciłem integracji Polski z Unią Europejską, za tą działalność zostałem oznaczony przez Prezydenta RP i Prezydenta Niemiec. Nie ma w Szczecinie wielu osób, które posiadają takie odznaczenia. Pełniłem także dwie dekady funkcję Konsula Honorowego Republiki Federalnej Niemiec – wyliczał dalej Sochański.
Kandydat PiS na urząd prezydenta dużo mówił o tym, że Szczecin jako ośrodek przemysłowy na integracji z Unią Europejską. Jako przykład podano Stocznię Szczecińską, ale i upadłość Wiskordu, upadek Papierni Skolwin czy fabryki kabli w Załomiu. Sochański nie obwiniał wprost, że unia doprowadziła nas do ruiny, ale zasugerował, że można było się starać o dofinansowanie czy wsparcie europejskie. – Dziwię się, że do dzisiaj nie doczekaliśmy się naukowej publikacji, która opisze upadłości w Szczecinie. Mamy przecież ekonomistów na uczelniach – mówił Sochański.
Wybory samorządowe odbędą się 21 października. Poza Bartłomiejem Sochańskim o prezydenturę walczy: Piotr Krzystek (Bezpartyjni), Sławomir Nitras (Koalicja Obywatelska), Dawid Krystek (Sojusz Lewicy Demokratycznej), Jakub Kozieł (Koalicja Antysystemowa) oraz Piotr Czypicki (Szczeciński Ruch Miejski).
Komentarze
9