Ponad 100 dzieci z ukraińskiego domu dziecka znalazło schronienie w Centrum Konferencyjno-Wypoczynkowym „Szafir” w Moryniu. To wychowankowie sierocińca koło Zaporoża, których udało się ewakuować prosto z terenu wojny. „Mija już tydzień od ich przyjazdu. Chcemy tym dzieciom stworzyć jak najlepsze warunki” – podkreśla mistrz olimpijski w wioślarstwie Marek Kolbowicz. Potrzebne jest jednak finansowe wsparcie, aby zapewnić wszystko to, co dla nich niezbędne.
Wychowankowie ukraińskiego sierocińca przyjechali do Morynia zmęczeni, głodni, osłabieni i jedynie z małymi plecakami. Ich podróż trwała aż trzy doby.
– Jak tylko usłyszeliśmy o tym, co się dzieje w Ukrainie, to od razu zgłosiliśmy się do przyjęcia grupy dzieci – opowiada mistrz olimpijski w wioślarstwie Marek Kolbowicz, który współprowadzi ośrodek „Szafir”.
Razem z wychowankami przyjechali ich opiekunowie z Ukrainy. Łącznie to około 130 osób.
Aby ponownie poczuli się bezpiecznie
Dzieci w Moryniu mają zapewnione wyżywienie, nowe ubrania, noclegi oraz opiekę medyczną. Właściciele ośrodka „Szafir” organizują im też czas wolny, podczas którego biorą udział w grach i zabawach na świeżym powietrzu oraz uczą się strzelać z łuku.
– Sytuacja jest naprawdę bardzo dynamiczna. Staramy się, aby dzieci były przede wszystkim bezpieczne, najedzone i wyspane. Stoimy przed potężnym wyzwaniem utrzymania całej grupy wychowanków z domu dziecka – podkreśla Marek Kolbowicz.
Nad podopiecznymi z Ukrainy czuwa również Towarzystwo Wszechstronnego Rozwoju Collegium. Wspólnie z zaprzyjaźnionymi organizacjami robią wszystko, aby dzieci i ich opiekunowie ponownie poczuli się bezpiecznie. Dodatkowo lokalna społeczność, grono wolontariuszy i darczyńców zapewniło wychowankom ubrania, środki higieniczne, środki czystości, żywność, zabawki, artykuły biurowe, routery z dostępem do Internetu. Potrzeby są jednak znacznie większe.
Niedługo rozpoczną naukę
Obecnie w Moryniu trwa integracyjny tydzień. Z dnia na dzień kondycja dzieci ulega poprawie – na ich twarzach gości uśmiech, a ich śmiech słychać już w całym ośrodku. Za nimi pierwsze lekcje nauki języka polskiego, a od poniedziałku mają rozpocząć pełną edukację.
– Są ciekawe otoczenia, zaglądają w każdy możliwy kąt. Nie chcą jednak wracać do szkoły. Mówią, że jest im tutaj dobrze i nie potrzebują nauki – śmieje się Marek Kolbowicz. – Mamy już świetną kadrę i nauczycieli, a zajęcia chcemy zacząć od poniedziałku. Musimy utworzyć 6 klas. Teraz wszyscy zastanawiamy się, gdzie będzie sala komputerowa, do plastyki, a gdzie ogólnorozwojowa. Wychowanie fizyczne będzie prowadzone oczywiście na świeżym powietrzu.
Potrzebne jest finansowe wsparcie
Dzienne koszty związane z opieką nad dziećmi to około 15 tysięcy złotych. Ośrodek nie dysponuje takimi środkami, a rządowe wsparcie – dziennie 40 złotych na jednego uchodźca – to kropla w morzu potrzeb. Towarzystwo Wszechstronnego Rozwoju Collegium założyło zbiórkę na portalu pomagam.pl, aby zapewnić dzieciom wszystko, co jest im niezbędne. Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na zapewnienie opieki medycznej i edukacyjnej, a także na przygotowywanie posiłków, ogrzanie budynków, uregulowanie rachunków za media (gaz, prąd, woda, kanalizacja), zakup paliwa niezbędnego do transportu.
– Będziemy pomagać tym dzieciom tak długo, jak będzie trzeba. Obiecuję, że stworzymy im jak najlepsze warunki – podkreśla Marek Kolbowicz.
Zbiórka prowadzona jest na portalu https://pomagam.pl/szafirowezlotka.
Komentarze
0