Wiele firm boleśnie boryka się z gospodarczymi konsekwencjami pandemii koronawirusa. Najpoważniejsza sytuacja jest w branży automotive, przemyśle, ale i w turystyce, gastronomii i hotelarstwie. Zachodniopomorscy przedsiębiorcy mogą liczyć na pomoc w ramach Tarczy Antykryzysowej, ale pieniądze między przedsiębiorcami planuje rozdysponować także marszałek województwa Olgierd Geblewicz. Według radnych PiS, przyjęte przez Urząd Marszałkowski kryteria są zbyt wysokie i wiele firm nie otrzyma wsparcia, mimo że go potrzebuje.
"Strata przez trzy miesiące 70% przychodów to jest właściwie bankructwo firmy"
Politycy Prawa i Sprawiedliwości zarzucają Urzędowi Marszałkowskiemu opieszałość w przygotowaniu konkursu, którego efektem ma być wsparcie dla zachodniopomorskich przedsiębiorców na kwotę ponad 50 milionów złotych.
– Samorządy deklarują wsparcie dla firm w kryzysie. Marszałek Geblewicz zobowiązał się do przekazania części pieniędzy z RPO dla przedsiębiorców w ramach grantów. Cały czas to procedowanie trwa i jest to o tyle ciekawe, że Wojewódzki Urząd Pracy potrafi przekazywać przedsiębiorcom setki milionów złotych, a obiecane 50 milionów wciąż jest zatrzymywane – mówiła Małgorzata Jacyna-Witt.
W ubiegłym tygodniu swoje stanowisko w sprawie kryterium wsparcia dla przedsiębiorców przekazała Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie. Według PIG kryterium utraty przychodów na poziomie 70% przez trzy miesiące z rzędu jest zbyt wysokie i może zdyskwalifikować z programu grantowego wiele firm. Podobną tezę przedstawili politycy PiS.
– Strata przez trzy miesiące 70% przychodów to jest właściwie bankructwo firmy. Firma albo nie funkcjonuje, albo nie miała kosztów. Przedsiębiorcy apelują do marszałka o obniżenie progu do 50% i my wspieramy przedsiębiorców w tym apelu – mówiła dalej Małgorzta Jacyna-Witt.
Olgierd Geblewicz: "Nie mówię "nie" obniżce kryterium z 70 do 50%"
Marszałek województwa zachodniopomorskiego w komentarzu dla portalu wSzczecinie.pl nie zgodził się z opinią, że kryteria te są zbyt wysokie. Jest bardzo prawdopodobne, że o grant starać się będzie wiele firm. Granty rozdawane są na zasadzie "kto pierwszy, ten lepszy", więc im wyższe kryteria, tym większa szansa, że pieniądze trafią do najbardziej potrzebujących.
– Nie jest prawdą, że nie uruchomiliśmy pomocy, bo już w czasie pandemii przekazaliśmy pieniądze do Funduszu Pracy – mówi Olgierd Geblewicz. – Konkurs na granty nie jest łatwy, to będzie konkurs online, musimy być dobrze przygotowani od strony technicznej, zainteresowanie może być tak wielkie, że zawiesi się system – dodaje marszałek, powołując się na przykłady innych regionów, które musiały powtarzać nabory.
Marszałek nie wyklucza, że kwestia kryteriów przyznania pieniędzy dla przedsiębiorców będzie jeszcze obiektem dyskusji. – Nie mówimy "nie" obniżce kryterium do 50%, ale musimy dojść do takiego porozumienia, by na koniec przedsiębiorcy skorzystali z tej pomocy. Jest to system grantowy. Im więcej podmiotów dopuścimy do konkursu, tym większe wsparcie będzie dla najszybszych, a niekoniecznie dla najbardziej potrzebujących.
Konkurs ma być uruchomiony na początku sierpnia.
Komentarze
17