Każdy detal jest tutaj dokładnie przemyślany, a kompozycja idealnie symetryczna. Postarał się o to Adolf Thesmacher, jeden z najbardziej znanych architektów przedwojennego Szczecina. Zabudowa została zatopiona w zieleni, odsunięta od głównej ulicy i ukryta przed wzrokiem wszystkich tych, którzy nie mają pojęcia, że pomiędzy Stołczynem a Skolwinem istnieje niewielkie osiedle – Kolonia Cegłówki.

Trzeba jej szukać w pobliżu ul. Stołczyńskiej, na wysokości fabryki Teleyard. Ale przejeżdżający tamtędy kierowcy mogą nawet nie mieć świadomości, że mijane przez nich schody przy murze oporowym prowadzą do jednego z bardziej oryginalnych osiedli w Szczecinie.

– To miejsce wyjątkowe ze względu na historię i architekturę. W dodatku jest tutaj bardzo ładnie. Gdyby tylko wyremontować wszystkie budynki, to byłaby nowa szczecińska perełka. Na pewno wiele osób chciałoby tutaj zamieszkać – mówi Paulina Romanowicz ze Stowarzyszenia Przyjaciół Stołczyna Forum, pomysłodawczyni wpisania Kolonii Cegłówki do rejestru zabytków.

„Pomimo tych zaniedbań, to jest naprawdę piękne osiedle”

Budynki należą do miasta, w ostatnich latach wyremontowano dwa z nich. Pozostałe stopniowo niszczeją. Część to pustostany, co przyspiesza proces degradacji. Dwa, stojące w drugiej linii zabudowy, zostały już zburzone.

– Szkoda, bo przynajmniej jeden z nich można było uratować, ale zaczął się osuwać ze zbocza. Przykro patrzeć jak niszczeją kolejne. Gdy mieszkali w nich ludzie, każdy jakoś dbał, a teraz stoją puste i łapią wilgoć – mówi pani Leokadia, jedna z lokatorek Kolonii Cegłówki. – Pomimo tych zaniedbań, to jest naprawdę piękne osiedle. Mieszkam na nim od ponad 30 lat i widzę jak wszyscy się zachwycają, gdy tutaj przyjeżdżają, A mieliśmy gości nawet z Niemiec.

„Mamy do czynienia z ludowym nurtem modernizmu”

Pani Leokadii zależy na zachowaniu osiedla w historycznym kształcie, dlatego ucieszyła się, gdy usłyszała o pomyśle wpisania całego założenia do rejestru zabytków. Dowiedziała się o tym od urzędników Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków, gdy kilka dni temu przeprowadzali oględziny Kolonii Cegłówka.

– Od razu zwraca uwagę jednorodny styl wszystkich budynków. Są tutaj powtarzalne elementy, które tworzą spójną całość. Wszystko było dokładnie przemyślane, również zagospodarowanie terenu. Mamy do czynienia z ludowym nurtem modernizmu. Z malowniczą architekturą nawiązująca do tradycji przez dwuspadowe kopertowe dachy czy lukarenki [charakterystyczne nadbudówki na dachu – red.] – dzieliła się pierwszymi wrażeniami Aleksandra Hamberg-Federowicz, z Wydziału ds. Inspekcji Zabytków Nieruchomych w WUOZ.

Projektant słynnych modernistycznych kościołów

Autorem projektu osiedla jest wspomniany wcześniej Adolf Thesmacher. Architekt znany w Szczecinie z wielu innych modernistycznych realizacji. Na jego deskach kreślarskich powstały między innymi kościoły przy ul. Królowej Korony Polskiej i Pocztowej, gmach loży masońskiej przy ul. Swarożyca (zajmowany od lat przez Teatr Polski) i wieża węglowa na Pomorzanach

Nad Kolonią Cegłówki pracował w latach 1920-27. Dostał zlecenie na zaprojektowanie osiedla dla pracowników papierni „Feldmühle” (późniejsza papiernia Skolwin).

Zaproponował symetryczne osiedle, składające się od frontu z ustawionych w jednym rzędzie 8 dwukondygnacyjnych budynków mieszkalnych. Połączono je niższą zabudową gospodarczą, w której mieściły się między innymi pralnie z kotłami do podgrzewania wody i kominami. W drugiej linii, nieco wyżej na zboczu wzgórza, stanęły cztery kolejne budynki mieszkalne (dwa z nich juz nie istnieją).

„To wszystko sprawia, że ta architektura jest ciekawa, a nie mdła dla oka”

Wszystko jest tutaj harmonijne i symetryczne. Zaczynając od podjazdów prowadzących do osiedla z głównej ulicy, przez przejazd bramny dokładnie w centrum pierwszej linii zabudowy, po powtarzające się detale architektoniczne.

– Na mnie ogromne wrażenie robią okna, różnorodność ich kształtów i rozmiarów. Są tutaj okna prostokątne, kwadratowe, półokrągłe, jajowate. To wszystko sprawia, że ta architektura jest ciekawa, a nie mdła dla oka – komentuje Paulina Romanowicz.

Jest duża szansa, że to będzie „nowy” szczeciński zabytek

Przeprowadzone przez urzędników WUOZ oględziny były jednym z wymaganych etapów podczas postępowania dotyczącego wpisania nieruchomości do rejestru zabytków. Pierwsze komentarze wskazują, że jest spora szansa na objęcie Kolonii Cegłówki ochroną konserwatorską.

– Wstępnie możemy powiedzieć że walory historyczne są zachowane. Budynki nie zostały przebudowane, mają wciąż oryginalną formę i detale architektoniczne. Zachował się również starodrzew, elementy dawnych ścieżek, nawierzchnia z kostki bazaltowej i kocie łby, a także schody wejściowe, które dopełniają symetryczny układ całego założenia – podkreśla Agnieszka Rychlicka z Wydziału Dokumentacji i Rejestru Zabytków WUOZ.

Bezpośrednim impulsem do złożenia wniosku o wpisanie osiedla do rejestru zabytków były plotki, że miasto może sprzedać ten teren prywatnemu inwestorowi.

– Boimy się, że jeśli zostanie to sprzedane bez ochrony konserwatorskiej, to budynki mogą zostać zburzone lub przekształcone w taki sposób, że osiedle straci swój charakter – tłumaczy Paulina Romanowicz.

Decyzja o wpisie Kolonii Cegłówki do rejestru zabytków powinna zostać podjęta za około miesiąc.