„Teatr nie jest firmą” – banery z takim hasłem wywieszono w kilku miejscach w gmachu przy Wałach Chrobrego 3. Transparent z taką samą treścią aktorzy rozwinęli po zakończeniu ostatnich prezentacji spektaklu „Opowieści babć szeptane córkom przez matki”, a ze sceny odczytano apel do widzów, w którym znalazły się słowa skierowane bezpośrednio do prezydenta Szczecina. To początek akcji protestacyjnej, która jest reakcją na przebieg ubiegłotygodniowego posiedzenia Komisji ds. Kultury i Promocji Rady Miasta.

Zapomina się o ludziach, którzy budują kulturę

Na przekór tytułowi wspomnianego spektaklu, aktorzy nie zamierzają dłużej szeptać, ale coraz głośniej mówią, w jak trudnej sytuacji znalazł się Teatr Współczesny w Szczecinie.

– Postanowiliśmy zabrać zdecydowany głos, bo chyba decydenci nas wciąż nie słyszą i ignorują pogłębiający się kryzys naszej instytucji – mówił na dzisiejszej konferencji w siedzibie teatru Maciej Litkowski, przewodniczący Komisji Zakładowej ZZAP przy Teatrze Współczesnym w Szczecinie. – Miasto wydaje wielkie kwoty na plenerowe imprezy masowe, zapominając o ludziach, którzy tworzą i budują kulturę, a my, żyjąc z żałośnie niskich pensji, czujemy się wręcz jak ofiary przemocy ekonomicznej – oświadczył.

Zbyt kosztowni dla miasta

– Warto zauważyć, że w ubiegłym roku odnotowaliśmy 83 procent frekwencji na spektaklach, a to o czymś świadczy – dodał aktor Adam Kuzycz-Berezowski. – Jesteśmy teatrem, który znajduje się w pierwszej trójce najbardziej nagradzanych scen w Polsce, a tymczasem okazuje się, że jesteśmy dla miasta zbyt kosztowni. Pani wiceprezydent podczas posiedzenia w poprzedni poniedziałek stwierdziła, że instytucje takie jak nasza mogłyby przynosić większe dochody, zapominając, że nie taki jest cel naszej działalności. Ceny biletów na spektakle i warsztaty prowadzone przez teatr nie są zbyt duże, ponieważ chodzi o to, by jak najwięcej osób mogło z nich skorzystać. Jesteśmy teraz w bardzo trudnej sytuacji i nie wiemy, czy będą produkowane nowe spektakle, ponieważ to mogłoby doprowadzić do większego zadłużenia naszej instytucji – tłumaczył.

Daleko za Poznaniem i Kielcami

Podczas konferencji prasowej przytoczono dane, pokazujące, że wśród czternastu miejskich instytucji kultury Teatr Współczesny plasuje się na przedostatnim miejscu jeśli chodzi o wysokość zarobków. W ciągu ostatnich pięciu lat pensje aktorów wzrosły o 300 zł (!) i obecnie wynoszą 5 638,68 zł. Roczna dotacja podmiotowa dla teatru wynosi 8,5 mln złotych i ostatnio została powiększona o 900 000 zł na regulację płac dla 91 pracowników (w tym 25 aktorów). Tymczasem Teatr Nowy w Poznaniu otrzymuje dotację 13,8 mln zł (przy 109 pracownikach), a Teatr im. Stefana Żeromskiego w Kielcach 13 mln dotacji podmiotowej i 2 mln dotacji celowych (przy 76 zatrudnionych osobach).

Postulaty przed ostatnią sesją rady miasta

W związku z tym pracownicy Teatru Współczesnego mają trzy postulaty do władz miasta:

1) chcą zwiększenia dotacji podmiotowej dla teatru o 1 mln zł jeszcze w tej kadencji,

2) chcą spotkać się z Prezydentem Miasta Szczecina i porozmawiać o sytuacji swego teatru,

3) uważają, że należy rozpocząć szeroką dyskusję na temat finansowania instytucji kultury w Szczecinie.

Ostatnią sesję rady miasta w obecnej kadencji zaplanowano 19 marca. Będzie to ostatnia szansa, by podjąć konkretne decyzje jeszcze w tym roku budżetowym.

– Mamy nadzieję, że jeszcze przed tą sesją prezydent znajdzie czas , by spotkać się z nami i zadeklarować, jakie ma zamierzenia. Tymczasem chcemy podziękować widzom, którzy okazywali nam wsparcie podczas spektakli oraz w przesyłanych do nas wiadomościach, także pracownikom teatrów w innych miastach: w Łodzi, Krakowie, Poznaniu – mówił Litkowski. – To dla nas bardzo cenne, ponieważ utwierdza nas w tym, że nasza praca jest potrzebna. 

Komentarz wiceprezydent Lidii Rogaś

O komentarz w sprawie sytuacji Teatru Współczesnego zwróciliśmy się do miasta. Wiceprezydent Lidia Rogaś tak skomentowała ostatnie wypowiedzi pracowników Teatru Współczesnego:

„Moja wypowiedź z ostatniego posiedzenia Komisji ds. Kultury i Promocji Rady Miasta Szczecin, przede wszystkim była oparta na obowiązujących przepisach prawa i danych, które zostały przekazane bezpośrednio przez zainteresowane instytucje kultury. Oznacza to, że informacje w niej zawarte były faktami, a nie osobistymi opiniami. Rozumiemy, że cała sytuacja jest trudna dla wszystkich stron i tym samym budzi ogromne emocje, niemniej przedstawione przez dyrektorów poszczególnych instytucji dokumenty jasno pokazują, że w ostatnich latach nakłady przekazywane na finansowanie kultury, w tym m.in. Teatru Współczesnego znacząco wzrosły. Dlatego też mówienie, że „przez ostatni rok nie zrobiono NIC” nie jest prawdą. Przedstawione dane liczbowe pokazują coś zupełnie innego.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że kultura – w ogóle w Polsce, a nie tylko w Szczecinie – boryka się z problemem niedofinansowania. To temat, który od lat trapi wiele polskich samorządów. Całości sprawy nie ułatwiały również decyzje poprzedniego rządu dotyczące finansów samorządów. Dziś, podobnie jak inni, czekamy na obiecane zmiany, które wpłyną na poprawę stanu finansów polskich miast. Dzięki nim prawdopodobnie możliwe będzie kolejne zwiększenie środków, które będą trafiać na konta poszczególnych miejskich instytucji kultury.”.