„To się niedługo rozleci. Nikt się Kolejarzem nie interesuje, bo jest z PRL-u. Niech powiedzą otwarcie, że puszczamy w niepamięć wszystko, co związane z tamtymi czasami i niech on się rozsypie albo niech zajmą się nim konserwatorzy” – komentuje rzeźbiarz Stanisław Biżek, który znał twórcę Kolejarza – nieżyjącego już Ryszarda Chachulskiego.

W grudniu ubiegłego roku czytelnicy po raz pierwszy informowali nas o rysach na rzeźbie stojącej przed dworcem głównym. W marcu usłyszeliśmy od miejskich urzędników, że przeprowadzono wizję lokalną.

Czy coś zostało zrobione? Nie wiadomo

Wydział kultury szczecińskiego magistratu miał poszukać specjalisty, który podejmie się szczegółowej analizy stanu technicznego Kolejarza oraz oszacowania kosztów naprawy.

Czy zostało to zrobione? Nie wiemy. Miasto nie odpowiedziało na nasze najnowsze pytania. Na pewno nie widać, żeby przy rzeźbie zostały wykonane jakiekolwiek prace. A rysy się pogłębiają i są coraz bardziej rozległe. To niebezpieczne, zwłaszcza w kontekście powoli zbliżającej się zimy.

– W te szczeliny dostaje się woda. Przyjdzie mróz i to wszystko rozsadzi – mówi Stanisław Biżek. – Od ostatnich prac renowacyjnych minęło dużo czasu. Rzeźba jest już czarna, wyraźnie widać wszystkie łatania. Przykro się na to patrzy.

Kolejarz zbliża się do wieku emerytalnego

Przyczyna uszkodzeń nie jest znana. Wcześniej komentowano, że może to być efekt prac budowlanych na ul. Kolumba i przejeżdżającego tuż obok ciężkiego sprzętu. Nasz rozmówca zwraca jednak uwagę na zupełnie inny aspekt.

– Czas robi swoje. Kolejarz ma już 60 lat. Znaczenie ma też to, że został wykonany ze sztucznego kamienia – cementu portlandzkiego. To były takie czasy, w których rzeźbiarz nie miał dużego pola manewru przy wyborze materiału. Nawet na cement były przydziały. Nie było wyjścia, musieliśmy pracować na tym, co było dostępne – odpowiada Stanisław Biżek.

„Czas naglił, a nie można było spóźnić się na otwarcie wystawy”

Kolejarz powstał w 1964 roku na plenerową wystawę z okazji dwudziestolecia PRL, którą zorganizowano na podzamczu.

– Akurat przyjechałem wtedy do Szczecina z Krakowa. Rysio już tutaj był, wcześniej studiował w Gdańsku. Poprosił, żebym pomógł mu skończyć Kolejarza. Czas naglił, a nie można było spóźnić się na otwarcie wystawy – wspomina Stanisław Biżek.

Dziełem Ryszarda Chachulskiego jest również Marynarz stojący w al. Papieża Jana Pawła II i Tancerki w amfiteatrze.