„Potrzebny jest ktoś, kto dobrze zna nasze problemy”, powiedział Lech Karwowski, były dyrektor Muzeum Narodowego w Szczecinie, w rozmowie z Gabrielem Augustynem w Studio Kultura. Podczas dyskusji poruszono wiele istotnych spraw związanych z obecną sytuacją MNS m.in. w kontekście ostatnich zmian kadrowych.

To jeden z gorętszych tematów

Kwestia znalezienia nowego dyrektora Muzeum Narodowego w Szczecinie, który zastąpi Lecha Karwowskiego po jego odejściu na emeryturę, to jeden z najbardziej dyskutowanych w ostatnim czasie tematów w szczecińskiej kulturze. Wiemy, że zostanie przeprowadzony konkurs. Funkcję pełniącej obowiązki dyrektora powierzono tymczasowo Agnieszce Bortnowskiej, która od 2020 roku była zastępcą dyrektora ds. administracyjnych w tej instytucji.

Szala może się przechylić

Ta decyzja personalna marszałka Olgierda Geblewicza była krytykowana przez dużą część środowiska naukowego i kulturalnego Szczecina. Lech Karwowski podczas czwartkowej rozmowy stwierdził, że ceni kompetencje administracyjne pani Bortnowskiej, ale wspomniał też o występowaniu stałego konfliktu między administracją a pracownikami merytorycznymi i naukowymi muzeum i o tym, że teraz „szala niebezpiecznie może przechylić się w pewną stronę”.

To nie ta decyzja została jednak uznana przez byłego dyrektora za barbarzyńską. W ostatnim czasie dużo mówi się o największym gmachu MNS, czyli budynku przy Wałach Chrobrego. Miesiąc temu ogłoszono, że powstanie w nim przestrzeń ekspozycyjna, która będzie jednym z efektów współpracy MNS z Pommersches Landesmuseum w Greifswaldzie w ramach projektu „Wspólne drogi ku sztuce na Pomorzu”. Projekt jest już realizowany, a jego wartość wynosi 2 mln 450 euro. Najnowsze wiadomości dotyczą planów związanych z tzw. Kwartałem Kultury, który ma obejmować zarówno Teatr Współczesny, jak i Muzeum Narodowe właśnie w budynku na Wałach Chrobrego. 

150 000 obiektów do pokazania 

Według Karwowskiego jest bardzo nieprzemyślany pomysł, gdyż stracą na tym obie instytucje. Muzeum Narodowe będzie musiało oddać swój teren inwestycyjny, a teatr nie otrzyma nowej, tak potrzebnej mu siedziby. „Szczecinianie i Muzeum potrzebują tej przestrzeni, gdyż to jest okazja, by pokazać więcej zbiorów”, powiedział były dyrektor. Przypomniał, że MNS ma w swoim rejestrze około 150 000 obiektów inwentarzowych i tylko małą część z nich może udostępnić publicznie, a cztery oddziały tej instytucji nie mają swoich wystaw stałych z powodu braku odpowiedniej przestrzeni.

Zatrzymane szanse rozwoju

Karwowski wspomniał też o tym, że instytucja, którą prowadził przez 23 lata, miała szanse rozwoju, ale niestety z powodu decyzji urzędników wiele planów trzeba było odłożyć ad acta. Podczas rozmowy poruszono też kwestię Centrum Dialogu Przełomy, inwestycji przypisanej początkowo do miasta, która później została oddana pod zarząd administracyjny MNS, co wiąże się z wieloma, także negatywnymi konsekwencjami (w tym zastopowaniem koncepcji powstania oddziału poświęconego zbiorom nautycznym, na który zabrakło funduszy).

Spór o regalia Gryfitów

Były dyrektor skomentował też plany marszałka Geblewicza, by doprowadzić do przeniesienia regaliów Gryfitów z Muzeum Narodowego do Zamku Książąt Pomorskich. Tę decyzję Karwowski uznał za kolejne barbarzyństwo, pomysł zupełnie nieuzasadniony. Jego realizacja będzie bardzo źle oceniona na forum ogólnopolskim. Tak cenne zbiory, które są istotną częścią zasobów MNS, powinny według Karwowskiego nadal w tej instytucji pozostać.

Odejście dobrego kandydata

Rozmowa dotyczyła także niedawnego odejścia z Muzeum Narodowego Szymona Kubiaka (dotychczasowego kierownika Działu Sztuki Europejskiej) oraz Dariusza Kacprzaka, wicedyrektora ds. naukowych. Pierwszy z nich umotywował swą decyzję chęcią poświęcenia czasu pracy akademickiej (aktualnie kształci studentów Akademii Sztuki w Szczecinie na kierunku kuratorstwo i realizacja wystaw). Dariusz Kacprzak miał być kandydatem na stanowisko nowego dyrektora MNS. Skoro jednak nie jemu powierzono funkcję pełniącego tymczasowo takie obowiązki (mimo poparcia bardzo wielu ludzi kultury, urzędników i przedstawicieli polskiego i niemieckiego środowiska muzealnego), to nie widział on możliwości dobrej współpracy w nowym układzie i po pewnym czasie postanowił zrezygnować z pracy w muzeum.

Niewątpliwe obniżenie poziomu

Lech Karwowski nie ma wątpliwości, że odejście tak ważnych i cenionych pracowników to obniżenie poziomu merytorycznego całej instytucji i poważny problem, z którym musi się zmierzyć nowa dyrekcja. Dodał, że ma nadzieję, iż jego następcą będzie osoba z odpowiednią wiedzą, związana z naszym miastem i województwem, „ktoś ze środowiska szczecińskiego, kto dobrze zna nasze problemy, by móc dokończyć inwestycję rozbudowy muzeum”.

Na konkretne rozstrzygnięcia jeszcze poczekamy. Zarząd Województwa Zachodniopomorskiego ogłosił niedawno, że postępowanie konkursowe w celu wyłonienia kandydata na to stanowisko rozpocznie się nie później niż 30 listopada 2024 roku, a zakończy najpóźniej 31 marca przyszłego roku.