Zamówienia od Polskiej Grupy Zbrojeniowej mają być według ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza jednym ze sposobów na reaktywowanie Stoczni Szczecińskiej. Wśród możliwych opcji mówi się m.in. o zleceniach na budowę okrętów podwodnych. Ostatnie takie jednostki powstały w Szczecinie w czasie II wojny dla niemieckiej Kriegsmarine.
Na razie konkretów brak
Wśród projektów dla Marynarki Wojennej najwięcej emocji budzi realizacja programu Orka, zakładającego zakup trzech okrętów podwodnych. Minister Macierewicz nie wykluczył, że mogłyby one powstać w Szczecinie. Ale w tej sprawie jest wciąż więcej znaków zapytania niż pewników. Nie wiadomo z kim Polska będzie budować okręty podwodne (w grę wchodzą Norwegia, Szwecja i Francja), i wcale nie ma pewności, czy odbędzie się to w Szczecinie, w Gdyni, czy może w którejś z zagranicznych stoczni.
- Trwają rozmowy z partnerami. Jeszcze nie mogę podać sztywnego terminu ich zakończenia. Zanim zostaną zakończone, będziemy wiedzieć więcej. Zobaczymy jak rozwija się stocznia w Szczecinie i czy będzie można tutaj realizować zlecenia na okręty podwodne – mówił w poniedziałek minister Macierewicz.
Trzy szczecińskie U-Booty
W szczecińskich stoczniach powstawały już okręty podwodne, ale przed 1945 rokiem dla niemieckiej Kriegsmarine. Na pochylniach stoczni Oderwerke i Vulcan Stettiner Maschinenbau AG (na ich terenach powstała później Stocznia Szczecińska) rozpoczęto w czasie drugiej wojny światowej budowę sześciu takich jednostek, ukończono trzy.
Dwa U-Booty powstały w Oderwerke, stoczni znajdującej się na terenie dzisiejszej dzielnicy Grabowo. Z pochylni zjechały U-821 i U-822, jednostki typu VIIc. Szczegółowe informacje dotyczące ich konstrukcji i historii znajdziemy na specjalistycznym portalu uboat.net.
Pierwszy U-Boot ze stoczni w Stettinie zwodowany został 26 czerwca 1943 roku. Stępkę pod budowę U-821 położono 2 października 1941 roku, więc prace trwały łącznie 20 miesięcy. Okręt zdążył odbyć tylko dwa rejsy patrolowe. Podczas drugiego z nich, 10 czerwca 1944 roku, został zatopiony przez alianckie samoloty w okolicach Brestu. Zginęło 50 osób, uratował się tylko jeden marynarz
Samozatopienie w ramach Tęczy
Drugi z okrętów podwodnych zbudowanych w Oderwerke, U-822, został zatopiony przez samych Niemców. Został zwodowany 20 lutego 1944 roku, służył do celów szkoleniowych i nie uczestniczył ani razu w patrolu bojowym. 5 maja 1945 roku, gdy Adolf Hitler już nie żył, a Niemcy mieli świadomość, że wojnę przegrali, prezydent rzeszy Karl Doenitz wydał rozkaz przeprowadzenia Operacji Regenbogen (Tęcza). Polegała na samozatopieniu U-Bootów, by nie trafiły w ręce wroga. U-822 spoczął na dnie Morza Północnego w okolicach Wesermünde (Bremershaven). W 1948 roku wrak wydobyto i zezłomowano.
W Oderwerke rozpoczęto również budowę jednostek U-823 (stępkę położono 11 listopada 1941) i U-824 (24 listopada 1941). Oba zamówienia zostały jednak anulowane i kadłuby okrętów nie zostały ukończone.
Dwa U-Booty z Vulcanu
Okręty podwodne powstawały również w stoczni Vulcan Stettiner Maschinenbau AG. Była ona usytuowana w dzisiejszej dzielnicy Drzetowo. W okolicy, w której po przejęciu Szczecina przez polską administrację zbudowano na terenie Stoczni Szczecińskiej pochylnię Wulkan. W niemieckim Vulcanie zwodowano dwa U-Booty: U-901 i U-902. Drugi z nich nie został jednak dokończony.
U-901 budowany był przez 21 miesięcy. Spłynął na wodę 9 października 1943 roku. Odbył tylko jeden rejs patrolowy, nie uczestniczył w żadnym wojennym starciu. 15 maja 1945 roku załoga poddała się w norweskim porcie Stavanger. 5 stycznia 1946 r. Brytyjczycy zatopili U-901 w wodach Morza Szkockiego. Był to element Operacji Deadlight, w ramach której zatopiono łącznie 116 zdobycznych niemieckich U-Bootów.
Drugi z okrętów podwodnych zbudowanych w Vulcan Stettiner Maschinenbau AG spłynął na wodę 24 stycznia 1943 roku. Nie udało się jednak go ukończyć. Kadłub dwukrotnie został uszkodzony podczas nalotów na Szczecin.
Wszystkie zbudowane w Stettinie U-Booty były jednostkami typu VIIc. Miały długość 67 metrów i szerokość 6,2 metra. Nawigowała nimi co najmniej 44-osobowa załoga. Mogły schodzić pod wodę na 220-230 metrów. Wynurzone mogły płynąć z maksymalną prędkością 32 km/h (ponad 17 węzłów), a w zanurzeniu 14 km/h (ponad 7 węzłów). Miały zasięg 15 700 kilometrów (płynąc na powierzchni) lub 150 km (płynąc pod wodą). Zabierały w sumie 14 torped.
Około 295 okrętów podwodnych w Stettinie
W czasie wojny w Szczecinie było dużo więcej okrętów podwodnych. Przypływały tutaj do ośrodka na dzisiejszej wyspie Gryfia, gdzie były remontowane i wyposażane. Mieściła się tam również czwarta szkolna flotylla łodzi podwodnych. W Szczecinie odbywały sie kursy dla kadetów przygotowywanych do służby na U-Bootach. W artykule o 4. flotylli (http://okretywojenne.pl/pefu/html/pl_article27.htm) Przemysław Federowicz szacuje, że przez Szczecin w czasie wojny przewinęło się około 295 okrętów podwodnych. W tym czasie mogło być szkolonych tutaj blisko 14 tysięcy ludzi.
Część wraków U-Bootów została po wojnie w Szczecinie. Witold Pasek w artykule na łamach „Magazynu Nurkowanie” (przedruk na http://sedina.pl/wordpress/index.php/2006/03/14/batyckie-u-booty/) pisze, że analizując źródła można mieć pewność, iż w Szczecinie znajdowały się co najmniej trzy wraki okrętów podwodnych. Jan Sawicki w książce „Ratownictwo morskie w Polsce” doliczył się aż kilkunastu takich obiektów. Wydobyte jednostki trafiły na złom.
Komentarze
7