Najdłuższe dyskusje podczas wtorkowej sesji Rady Miasta toczyły się nad apelem dotyczącym przeciwdziałaniu kryzysowi klimatycznemu. Dokument, pod symboliczną nazwą "stan kryzysu klimatycznego", który przygotowali młodzi szczecinianie, działający w Młodzieżowym Strajku Klimatycznym, został ostatecznie przyjęty.

Przyjęcie apelu nie niesie za sobą żadnych skutków prawnych, jest tylko formą deklaracji poparcia przez Radę Miasta określonych działań. Mimo to, podczas wtorkowej sesji dyskusja na temat apelu klimatycznego była gorąca, dokładnie odzwierciedlająca podział polityczny w Szczecinie i w całym kraju.

- Chodzi o podjęcie konkretnych działań dotyczących kryzysu klimatycznego. Krok w kierunku ekologii, na który Szczecin, podobnie jak wiele innych miast, powinien się zdecydować – tłumaczył Mateusz Gieryga, jeden z autorów inicjatywy.

Treść apelu zgodnie krytykowali radni Prawa i Sprawiedliwości. Przodował w tym Marek Chabior, z wykształcenia klimatolog, doktor nauk o Ziemi. Wytykał np. młodym aktywistom niesłuszne jego zdaniem alarmowanie, ze względu na ocieplenie klimatu temperatura w Suwałkach (polski „biegun zimna”) może wkrótce dochodzić do 33 stopni Celsjusza.

- W Suwałkach temperatura już sięgała 35 stopni – mówił radny Chabior. - W apelu są rażące błędy w terminologii, w danych. Jeżeli chcecie przyjąć ten apel, to najpierw go poprawcie.

Młodych aktywistów bronili przede wszystkim radni z klubu Koalicji Obywatelskiej, którzy ostro krytykowali argumentację swoich przeciwników politycznych.

- Wysłuchuję tych fake newsów ze zdumieniem. Każdy z nas ma coś do zrobienia w sprawie walki z kryzysem klimatycznym – mówił radny Przemysław Słowik.

Apel ostatecznie został przyjęty. Poza radnymi KO, zagłosowali za nim również członkowie prezydenckiego klubu Bezpartyjnych. Radni z PiS głosowali przeciw lub wstrzymali się od głosu, a radny Chabior w ogóle nie zagłosował. Wynik: 19 głosów „za”,8 „przeciw”, 2 osoby się wstrzymały.

 

Pełna treść apelu: