Kazik Staszewski dość regularnie bywa w Szczecinie z Kultem, ale znacznie rzadziej z innymi swoimi projektami. Cieszy więc fakt, że po wydaniu płyty „Zaraza” postanowił ją promować także występami na żywo i 7 stycznia przyjechał wraz ze swym zespołem do hali GOKSiR w Przecławiu.
Kwarantanna na otwarcie
„Twój ból jest lepszy niż mój”, to chyba najgłośniejszy utwór z tej ostatniej płyty Kazika. Spowodował wiele medialnego zamieszania jak wiemy i sprawił, że jego twórczością znów zainteresowali się nie tylko fani muzyki, ale też komentatorzy i recenzenci, specjaliści od wszelkich dziedzin. Oczywiście te numer został wykonany podczas tego wieczoru, ale panowie zaczęli tak jak rozpoczyna się album „Zaraza” czyli od dość wesołych rytmów utworu „Kwarantanna”.
Wciąż bardzo spragnieni
Oprócz lidera zobaczyliśmy na scenie Wojciecha Jabłońskiego – gitara, znanego też z Kultu oraz młodszych stażem i wiekiem: Konrada Wantrycha – klawisze, Romana Batyrę – bas i gitara oraz znanego z zespołu Magnificent Muttley, Olka Orłowskiego – perkusja. Ten skład przedstawił prawie wszystkie utwory z nowej płyty, ale program obejmował także wiele, tak oczekiwanych przez publikę, kawałków z bardziej odległej przeszłości. „Maciek jak tylko żartowałem” był pierwszym hitem z tej puli. Ten mocny, dynamiczny utwór, sprowokował widzów do żywszych reakcji, co nie dziwi zważywszy, że chyba wciąż jesteśmy bardzo spragnieni prawdziwie rockowych wydarzeń na żywo. Co prawda ubiegły rok, przyniósł ich więcej niż poprzedni, ale częstotliwość jest wciąż jeszcze mniejsza niż to bywało przed pandemią...
Hard- rock, punk i tematy filmowe
Takich punkowych czy hard-rockowych momentów było więcej w set-liście, bo zabrzmiały także takie klasyki jak „Tata dilera/Hardzone”, „Artyści” czy „Wojny” z repertuaru UK Subs. Generalnie Kazik wybrał dość zróżnicowany zestaw dźwiękowy, bo z obcych kompozycji zdecydował się także na trzy z dorobku Silnej Grupy Pod Wezwaniem –„Piwko”, „Wiedźmy” oraz „Ballada o cysorzu”, a poza tym panowie wykonali też m.in. „Natalię na Bruklinie”, „Spalam się” (w ciekawie przearanżowanej wersji) oraz dwa tematy filmowe – „Janek Wiśniewski padł” i „25 lat niewinności”.
Demokaracja, chińska pisownia i... wnuki
Kazik nie byłby sobą, gdyby nie dorzucił kilku komentarzy do śpiewanych tekstów. W przypadku „Demokracji” poświęcił kilka zdań Churchillowi, „Gdy Chińczycy mówią Gan Pai” skłonił go do poruszenia kwestii prenuncjacji tytułu, a przed wykonaniem „Hani i Heli” stwierdził, że ten utwór już się nieco zdezaktualizował gdyż obecnie oprócz dwóch wnuczek, ma także wnuka – Stanisława. „Kluczem przyciskaj windę” i „Nie mam na nic czasu, bo oglądam seriale” i wolniejszy, melancholijny „Bohater”, to kolejne nowsze piosenki, które zostały zagrane. One raczej nie wymagały komentarza, podobnie jak wykonany na sam koniec tego dwugodzinnego występu tekst „Zabiłem kolegę na poligonie”. Niewątpliwie fani dokonań Kazika mogli być usatysfakcjonowani, bo usłyszeli na żywo utwory, które pojawiają się tylko na solowych występach tego artysty (lub zespołu Kazik Na Żywo, ale tenże chyba nie szybko powróci). Warto było wybrać się do Przecławia i sprawdzić jego aktualną formę.
Fani rocka zapewne przyjadą tam także 30 stycznia, kiedy w GOKSiR pojawi się zespół House of Death, podczas finału WOŚP.
Komentarze
0