„Nie da się utrzymać w jednym gmachu dwóch różnych instytucji kultury. Teatr ma znaczenie bardziej lokalne, a muzeum – regionalne, ogólnopolskie i międzynarodowe” – ocenia Paweł Jaskanis, dyrektor Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie.

Paweł Jaskanis od kilku kadencji przewodniczy Radzie Muzeum Narodowego w Szczecinie. Jak tłumaczy, to ciało społeczne, które opiniuje działania instytucji, najczęściej sprawozdania merytoryczne oraz plany na przyszłość.

Lista zasług Filipowiaka, Karwowskiego i Kacprzaka jest bardzo długa

– W tym środowisku pamięć o tym, czym stało się Muzeum Narodowe w Szczecinie i czego dokonało pod rządami panów Władysława Filipowiaka, Lecha Karwowskiego i Dariusza Kacprzaka, jest bardzo długa – podkreśla. – Chodzi tutaj o pewną socjologiczną spójność środowiska muzealnego. Dość wąskiego jeśli chodzi o etos dbania o to, czym powinny być muzea.

Jak podkreśla, to „ludzie z klasą, który podczas pracy w muzeum widzieli sprawy znacznie szerzej niż bieżące potrzeby polityki”.

– A polityka jest jak marketing. Efekt musi być tu i teraz. Myślenie długofalowe, horyzontalne i układające projekty społeczne niespecjalnie pasują do popularności politycznej decydentów. To zjawisko ogólnokrajowe – ocenia.

Władysław Filipowiak był dyrektorem Muzeum Narodowego w Szczecinie w latach 1955-2000. Lech Karwowski przejął po nim funkcję, którą sprawował do października tego roku. Natomiast w ostatnich dniach środowisko kulturalne poruszyła informacja o odejściu zastępcy dyrektora ds. naukowych Dariusza Kacprzaka.

Obecnie funkcję pełniącej obowiązki dyrektora Muzeum Narodowego w Szczecinie piastuje Agnieszka Bortnowska. W kuluarach mówi się, że konkurs to tylko formalność i że to właśnie ona zostanie dyrektorem. 

„Zaburzenia ich wizji nie będą dobrze działać na tę instytucję”

Zdaniem przewodniczącego Rady Muzeum Narodowego w Szczecinie, wizje Władysława Filipowiaka, Lecha Karwowskiego i Dariusza Kacprzaka nadal mogą być aktualne. Marzeniem profesora Filipowiaka był skansen nad Odrą, a profesora Karwowskiego – powstanie Muzeum Morskiego, dla którego Łasztownia wydawała się wręcz idealnym miejscem. Jednak od pomysłu w 2001 roku, przez pozyskaniu terenu, znalezieniu się na liście priorytetów województwa (2008 rok), ogłoszeniu konkursu, zamiast Muzeum Morskiego powstało Morskie Centrum Nauki.

– Zaburzenia ich wizji w żaden sposób nie będą dobrze działać na tę instytucję, ponieważ jest ona ustawiona pod kątem dalekosiężnych celów. Realizowanych na tyle, na ile starczały środki publiczne i talenty pracowników. Zbiory Muzeum Narodowego w Szczecinie są bardzo duże, bogate i opowiadają o tym, co dyrekcja układała przez ponad 40 lat. Na tyle, na ile było stać organizatora tej instytucji – podkreśla Paweł Jaskanis.

Przypomnijmy: na początku Muzeum Narodowym w Szczecinie zarządzały władze wojewódzkie państwa, a po reformie w 1999 roku – władze samorządu województwa zachodniopomorskiego. 

„To chimera społeczna”

Jak Paweł Jaskanis ocenia pomysł rozbudowy Muzeum Narodowego na Wałach Chrobrego i pozostawieniu w tym miejscu Teatru Współczesnego? 

– Nie da się utrzymać dwóch tak różnych instytucji w jednym gmachu. Nawet w tak mocno rozbudowanym. Dysfunkcja będzie rosła, zamiast wspierać funkcjonowanie obu tych instytucji. Każde muzeum powinno być dużą, nieformalną szkoła, która kształtuje postawy patriotyczne i obywatelskie. Do tej pory Muzeum Narodowe w Szczecinie nie miało żadnych warunków do tego. Nie można być wiarygodnym i opowiadać o wartościach dziedzictwa zachodniopomorskiego, jeśli nie ma sprawnego dbania o zasoby, które mają to zilustrować – komentuje.

Zdaniem muzealnika, w Szczecinie nie powinno być problemu ze znalezieniem godnego miejsca dla nowej siedziby Teatru Współczesnego. 

– Na to potencjalne połączenie instytucji patrzę, tylko pod względem przestrzennym nie funkcjonalnym, jak na swego rodzaju chimerę społeczną. To taki twór, który nie jest spójny z zasadami czystości zarządczej i wizerunku postrzegania tych instytucji – dodaje.

Najbardziej atrakcyjny budynek muzealny w kraju

Decyzja w sprawie nowej siedziby Teatru Współczesnego miała zapaść najpóźniej w połowie bieżącego roku. Jeszcze do niedawna spekulowano o rozbudowie obecnej siedziby, która mieści się w Muzeum Narodowym na Wałach Chrobrego. Ta opcja ma być jednak bardzo trudna do zrealizowania.

„Przed Muzeum Narodowym są również nowe wyzwania do zrealizowania. Pewnie niebawem zmieni się dyrekcja, być może cała koncepcja zostanie zmieniona. Obecnie to nie jest magnes, który przyciąga mieszkańców i turystów. Wyobrażam sobie taką sytuację, że marszałek będzie potrzebował tych przestrzeni, które zajmujemy z teatrem” – mówił podczas wrześniowego Studia Kultura wSzczecinie.pl zastępca prezydenta Szczecina Marcin Biskupski.

– Budynek z początku XX wieku, w takiej lokalizacji jak Wały Chrobrego, jest najbardziej atrakcyjnym budynkiem muzealnym w naszym kraju. Uzupełnienie jego funkcji i rozbudowa o kolekcje i zaplecze konserwatorskie, świetnie wpasowałaby się w plany zakończenia tej inwestycji sprzed 100 lat. Myślę, że warto wrócić do tych koncepcji – ocenia Paweł Jaskanis. – Zderzenie dwóch instytucji o różnym profilu nie tworzy jasnego obrazu sytuacyjnego. Także w czytaniu przestrzeni miejskiej.

Wśród problemów połączenia dwóch instytucji na stałe Paweł Jaskanis wymienia również m.in. zaplecze parkingowe na potrzeby teatru, do którego jednorazowo przybywa wiele osób

– Wały Chrobrego zostały pomyślane jako deptak. Zaplecze parkingowe jest na dole, pod tą piekielną trasą szybkiego ruchu, która dzieli miasto na części. Tego oczywiście nie da się zmienić – dodaje.