Pewnym jest, że nie musimy zapożyczać sposobu na dobre miasto od Wrocławia, czy Krakowa. Szczecin może być oryginalny, unikatowy. Oczywistym jest, że wszystko ma swoje wady i zalety. Za i przeciw, o których można dużo, rozwlekle, a i tak dyskusja nie zawsze prowadzi do consensusu. Różowe okulary i błogi skrajny optymizm na pewno nie jest rozwiązaniem. Piętnowanie także nie prowadzi do sukcesu, bo kiedy szukamy w czymś wad, na pewno je znajdziemy. Nie zawsze łatwo o złoty środek, zachowanie równowagi i obiektywizmu.
Długo myślałem nad tekstem otwierającym dyskusję, cykl artykułów pod godłem „Miły Szczecin”. Ostatecznie zrezygnowałem z formy wyraźnie prezentującej mój pogląd na Szczecin jako „miłe miasto”. Nie chciałem opierać się o ostry rys grzechów, lub cnót. Bałem się nadania kursu. Pewnego naszkicowania podstaw definicji pojęcia, o którym już wspominałem jako bardzo szerokim. Chciałbym, aby eksploracja grodu Gryfa w poszukiwaniu jego cech charakterystycznych, wartych uwagi, odbywała się bez z góry narzuconych zasad. Bez określonego schematu. Będziemy rozmawiać, fotografować, filmować, filozofować.
Zespół redaktorów wSzczecinie.pl zamienia się w podróżników. Podróżników w dobrej sprawie. Miły może znaczyć sympatyczny, ciekawy, to zaledwie kilka wytartych, popularnych epitetów, które przylgnąć mogą tak samo do człowieka jak i miejsca. Zamierzamy na nowo odkryć ich znaczenie w obrazie Szczecina. Przenicować i wystawić na wokandę to, co obiektywnie niesie ze sobą pozytywną wartość. Dać świadectwo zaletom, bez wyolbrzymiania, bez koloryzowania.
Zapraszamy.
Już niebawem w ramach akcji „Miły Szczecin”, zaprezentujemy wywiad z profesorem Józefem Zbigniewem Piłasiewiczem.
Czy Szczecin jest Miły? Jeśli tak, kto/co może przekonać o takim określeniu Szczecina. Zapraszamy do dyskusji. Napisz, sfotografuj lub nakręć film.
Komentarze
0