Prezydent Piotr Krzystek nie spodziewa się, by Szczecin zalała fala uchodźców. Jednocześnie informuje, że miasto jest przygotowane na ich przyjęcie.

- Temat budzi emocje, dlatego chcieliśmy wszystkich uspokoić, że sytuacja jest przemyślana i opanowana. Miasto ma opracowane procedury na wypadek napływu cudzoziemców. Ma plan działań – mówił prezydent Piotr Krzystek na zwołanej w poniedziałek konferencji prasowej.

Tłumaczył, że procedury zostały przygotowane już wcześniej, w związku z wybuchem konfliktu na Ukrainie.

- Jesteśmy w sytuacji, w której nie grozi nam bezpośrednio niekontrolowany napływ uchodźców, raczej będzie to strumień kontrolowany albo wsparcie ze strony państwa polskiego - zaznaczał prezydent Szczecina. - Sytuacja z dworca w Budapeszcie u nas powtórzyć się nie powinna.

Uchodźcami, którzy trafiliby do Polski w pierwszej kolejności musi się zająć rząd. Po identyfikacji i rejestracji zostaliby umieszczeni w ośrodkach dla uchodźców, zlokalizowanych na terenie całego kraju (na terenie naszego regionu takich ośrodków nie ma). Dopiero po ich zapełnieniu, zostaliby rozlokowani w innych miejscach wytypowanych przez wojewodów. W naszym województwie są to głównie obiekty położone nad morzem, m.in. hotele, ośrodki wczasowe i wypoczynkowe.

Jeśli chodzi o takie miejsca w samym Szczecinie, prezydent nie chciał podawać szczegółów.

Gdyby uchodźcy trafili do Szczecina, poza zakwaterowaniem i wyżywieniem, Miasto musiałoby zapewnić im także opiekę medyczną i ochronę. - Nie wyobrażam sobie, że uchodźcy przebywają na dworcu głównym w Szczecinie czy jakimś innym placu. Chodzi o to, że musimy wszystkim zapewnić bezpieczeństwo – tłumaczył Krzystek.

Obecnie nie wiadomo, ilu uchodźców może przybyć do naszego województwa.