Pogoń Szczecin wyśmienicie rozpoczęła rozgrywki na zapleczu ekstraklasy. Po dobrym meczu Portowcy pokonali GKS Katowice 3:0. Bohaterem spotkania został debiutujący w I lidze dziewiętnastolatek Mikołaj Lebedyński.

Na inauguracyjne spotkanie zdecydowało się wybrać około 12 tysięcy kibiców,  którzy przez cały mecz głośno i kulturalnie zagrzewali swoich ulubieńców do walki. Grupa „Młode Wilki” przygotowała specjalną oprawę, w której nawiązała do rocznicy Powstania Warszawskiego i drogi, jaką przebyła Pogoń na zaplecze ekstraklasy.

W pierwszej połowie gra stała na wyrównanym poziomie. Obydwie drużyny nie potrafiły poważnie zagrozić bramce rywala. W 20 minucie po do dośrodkowaniu Tomasza Parzego i zamieszaniu w polu karnym, Piotr Prędota zdobył gola. Nie został on jednak uznany, gdyż chwilę wcześniej golkipera gości Jacka Gorczycę faulował Maciej Mysiak. Kiedy drużyny schodziły do szatni na przerwę, na tablicy świetlnej widniał bezbramkowy wynik.Druga odsłona gry stała pod znakiem wyraźnej dominacji  gospodarzy, którzy objęli prowadzenie w 64. minucie. Wtedy to do rzutu wolnego z odległości ok. 30 metrów podszedł Piotr Petasz. Znany z atomowego uderzenia pomocnik Pogoni rewelacyjnym strzałem nie dał szans bramkarzowi gości i piłka wpadła do siatki. 10 minut później Pogoń podwyższyła swoje prowadzenie. Marcin Woźniak dośrodkował piłkę w pole karne. Tam najprzytomniej zachował się wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Mikołaj Lebedyński, który głową umieścił futbolówkę w siatce. Młody napastnik Pogoni zdobył swoją drugą bramkę w doliczonym. Po podaniu Maksymiliana Rogalskiego, „Miki” podwyższając wynik na 3:0 dokonał dzieła zniszczenia GKS-u Katowice.

Po meczu powiedzieli:

Adam Nawałka, trener GKS-u Katowice:

- Gratuluję Piotrowi zasłużonego zwycięstwa. Radziliśmy sobie do momentu straty pierwszej bramki. Ważnym momentem była sytuacja, po której Bartek Iwan nie wykorzystał stuprocentowej okazji. Później Pogoń wzięła sprawy w swoje ręce i była zdecydowanie lepszą drużyną. Próbowaliśmy się jeszcze odgryźć, ale nie mieliśmy siły przebicia. Przyjechaliśmy tutaj z myślą zdobycia chociażby punktu. Okazało się, że Pogoń była zbyt silnym przeciwnikiem. To dopiero początek ligi i absolutnie nie ma mowy, abyśmy już składali broń. Trzeba szybko otrząsnąć się z tej porażki i przygotować do następnego meczu, aby zacząć zbierać punkty.

Piotr Mandrysz, trener Pogoni Szczecin:

– Spodziewaliśmy się, że spotkanie nie będzie łatwe. Zespół z Katowic może w swoich szeregach nie ma wielu doświadczonych piłkarzy, ale wiosną, będąc w trudnej sytuacji, grał nadspodziewanie skutecznie i pewnie utrzymał się w tej I lidze. Mecz nie był łatwy, co pokazała pierwsza połowa, w której moi chłopcy bardzo się starali i mieli przewagę optyczną, mimo to nie potrafiliśmy stworzyć sobie zbyt wielu sytuacji podbramkowych. Niepierwszy raz Piotrek Petasz otworzył nam wynik spotkania. Dzisiaj uczynił to znowu w swoim stylu. To była jego firmowa bramka, po której grało nam się łatwiej. Cieszę się z udanych zmian, bo zawodnicy, którzy weszli na boisko, pociągnęli grę do przodu. Mikołaj znowu okazał się jokerem. Zdobył dwie bramki, co na pewno zmobilizuje go do dalszego podnoszenia swoich umiejętności. Cieszę się, że na stadion przyszło  tak wielu kibiców. Chciałem im serdecznie podziękować. Chciałoby się, aby na każdym meczu i każdym stadionie w kraju była taka frekwencja i atmosfera. Podziękowania kieruję także do fanów gości, bo w bardzo kulturalny sposób dopingowali swój zespół. Należy im się szacunek za przebytą odległość. Nasi kibice pokazali, jak bardzo kochają Pogoń i byli dzisiaj dwunastym zawodnikiem.

Pogoń Szczecin – GKS Katowice 3:0 (0:0)

Bramki:

1:0 - Piotr Petasz 64’

2:0 - Mikołaj Lebedyński 74’

3:0 - Mikołaj Lebedyński 90+3’

Żółte kartki: Sroka i Hołota (GKS)

Pogoń: Krzysztof Pyskaty - Marcin Nowak, Maciej Mysiak, Marcin Dymek, Marcin Woźniak - Przemysław Pietruszka, Piotr Koman, Tomasz Parzy (72` Maksymilian Rogalski), Piotr Petasz - Piotr Prędota (66` Mikołaj Lebedyński), Olgierd Moskalewicz (90+3` Piotr Dziuba)

GKS: Jacek Gorczyca - Mateusz Sroka (89` Daniel Małkowski), Mateusz Kamiński, Gabriel Nowak, Paweł Kubies - Kamil Cholerzyński, Tomasz Hołota, Przemysław Goncerz, Piotr Plewnia (63` Łukasz Wijas), Bartosz Iwan - Remigiusz Malicki (69` Krzysztof Kaliciak)