– Nie jesteśmy inni niż wszyscy i potrafimy się odpowiednio zorganizować i przyjmować klientów rozsądnie, z zachowaniem bezpiecznych reguł – mówi Marlena Sotek, fryzjerka zrzeszona w Izbie. PIG alarmuje, że w procesie „odmrażania” gospodarki rządzący bezzasadnie opóźniają otwarcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych.

Od początku tygodnia można już robić zakupy w galeriach handlowych czy zatrzymać się w hotelu. Zamknięte wciąż jednak muszą pozostać salony fryzjerskie i kosmetyczne, salony tatuażu i inne lokale z szeroko rozumianej branży beauty. Północna Izba Gospodarcza uważa, że powinno być inaczej, podając przykład niemiecki, gdzie fryzjerzy mogli już otworzyć swoje zakłady.

– Trzeba przyznać, że przy odpowiedniej organizacji działalność fryzjerska nie różni się od wielu obiektów już funkcjonujących. Odmrożenie, tak bardzo wyczekiwane przez tę grupę, jest jak najbardziej możliwe. Jak pokazują kraje ościenne przy zachowaniu odpowiednich restrykcji sanitarnych, bo np. przecież można przyjmować po jednym kliencie, salony fryzjerskie mogą pracować i odbudowywać swoją pozycję gospodarczą – mówi Jarosław Tarczyński, prezes PIG.

Problem jest istotny, bo każdy kolejny dzień zamkniętych salonów przekłada się na coraz większe problemy przedsiębiorców z tej branży. Część z nich alarmuje, że pozostali bez środków do życia.

– Jako prezes Północnej Izby Gospodarczej apeluję do ustawodawców o empatię! Fryzjerki, kosmetyczki, Panie dbające o urodę swoich klientów, to często osoby utrzymujące rodziny. Północna Izba Gospodarcza opowiada się za wszystkimi przedsiębiorcami, którzy czują się pokrzywdzeni niezrozumiałymi decyzjami. To jest branża, która czeka na możliwość działania. Widzę i słyszę o dramatach przedsiębiorców i ich pracowników – mówi prezes Tarczyński.

Rząd zapowiadał wcześniej, że salony fryzjerskie i kosmetyczne zostaną otwarte w trzecim etapie „odmrażania” gospodarki.