Czy część sklepów przeprowadzi się z wielkich galerii handlowych do lokali przy śródmiejskich ulicach? A może handel w jeszcze większym stopniu przeniesie się do Internetu? O scenariuszach na przyszłość opowiadają eksperci związani z Północną Izbą Gospodarczą.

„Do łask mogą wrócić opustoszałe w ostatnich latach tzw. aleje handlowe i deptaki”

Epidemia koronawirusa ma ogromny wpływ na sektor handlu. Zredefiniowała podejście konsumentów do zakupu niezbędnych produktów. Przez blisko dwa miesiące zamknięte były galerie handlowe, a wiele innych sklepów działało w ograniczonym zakresie. Od poniedziałku galerie znów są otwarte, ale tłumów na razie nie ma. Wielcy gracze na rynku, jak sieć salonów Empik czy sklepów LPP (Sinsay, Reserved czy Cropp), zapowiadają ograniczenie swojej działalności w największych centrach handlowych.

- Klienci przenieśli się do Internetu lub częściej zaczęli wybierać lokalne, mniejsze, pojedyncze sklepy. Przewiduję, iż podobna sytuacja pozostanie z nami na dłużej. Nawet w miarę znoszenia restrykcji i uwalniania działalności kolejnych sektorów np. gastronomii i rozrywki, klienci częściej wybiorą na zakupy miejsca o mniejszym natężeniu ruchu. Do łask mogą wrócić opustoszałe w ostatnich latach tzw. aleje handlowe i deptaki, co pozytywnie wpłynie na życie miast i ożywi ich centra. Podobnie stać się może z kilkoma miejscami w Szczecinie np. ul. Wojska Polskiego, Krzywoustego, Bogusława, Jagiellońska czy Bulwary – - mówi dr Piotr Wolny, dyrektor biura Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie.

„Duża część klientów może na dłużej zostać przy zakupach internetowych”

Szacuje się, że 57% internautów w Polsce robi zakupy online. W dobie koronawirusa Polacy zaczęli coraz częściej kupować przez Internet nie tylko elektronikę, ale też produkty spożywcze i ubrania. Jak wielu z nich przeniesie nowe przyzwyczajenia na spokojniejsze czasy?

- Wielu Polaków w czasie pandemii koronawirusa przekonało się, że zakupy w sieci są szybkie, wygodne i bezpieczne. Duża część klientów może na dłużej zostać przy zakupach internetowych. W najnowszym badaniu Izby Gospodarki Elektronicznej aż 45% internautów wskazało, że w związku z zagrożeniem Covid-19, zdecydowali się rzadziej dokonywać zakupów w sklepach tradycyjnych. Z kolei aż 38% internautów zrobiło zapasy na czas kwarantanny w sieci. Wiele firm, które nie miała wcześniej swoich kanałów e-commerce zdecydowała się teraz na ich uruchomienie, to dobry ruch i przyszłościowa inwestycja – mówi Maciej Jankowski, Prezes Fundacji Rozwoju Branży Internetowej Netcamp.

Galerie handlowe na długo przestaną być miejscem spędzania wolnego czasu

Ekonomiści prognozują, że w dłuższej perspektywie klienci wrócą do częstych zakupów w dużych centrach handlowych. Zanim jednak to nastąpi, może dojść do znaczących zmian w strukturze sektora handlowego. Mowa nie tylko o zakupach w Internecie, ale też o zróżnicowaniu lokalizacji sklepów, czyli powrotu do lokali przy śródmiejskich ulicach.

- Stopniowo handel w galeriach handlowych będzie powracał, ale o traktowaniu galerii handlowych jako miejsca gdzie spędza się czas, ludzie przez długi czas nie będą myśleli. Zmieni się przez to również koszyk dóbr jakie będą tam nabywali. W trosce o swoje bezpieczeństwo, jeszcze przez kilka miesięcy, będą woleli dokonywać zakupów bezkontaktowo i nadal będzie zyskiwał na tym handel e-commerce. Badania wykazują, że od około pół roku, a nawet do roku, może potrwać powrót do częstych zakupów w centrach handlowych – mówi dr Katarzyna Kazojć, ekonomistka z Uniwersytetu Szczecińskiego i ekspert Północnej Izby Gospodarczej.