W minioną sobotę policjanci interweniowali w sprawie zamkniętego w samochodzie psa. Auto zaparkowane było przed jedną ze szczecińskich galerii handlowych. Przypomnijmy, w sobotę temperatura w mieście oscylowała w okolicach 30 stopni, żar lał się z nieba, a psiak miał przebywać w zamkniętym samochodzie nawet kilkadziesiąt minut.

Zdarzenie potwierdza Komenda Miejska Policji w Szczecinie.

– Otrzymaliśmy zgłoszenie o niebezpieczeństwie, w jakim znalazł się pies. Został on zamknięty w aucie przed galerią handlową. Okno było delikatnie uchylone, ale pies nie miał dostępu do wody i ciężko dyszał. Policjanci podjęli decyzję o wybiciu szyby i napojeniu zwierzęcia – mówi Paweł Pankau z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie.

Jak poinformował nas funkcjonariusz, zwierzę znajdowało się w pułapce przez pół godziny. Właścicielką psa okazała się 63-letnia obywatelka Niemiec. Gdy wróciła do auta, przeprosiła za zdarzenie. – Kobieta została pouczona – dodaje Pankau.

Nagrzany samochód to śmiertelna pułapka.

– W tym roku takich zgłoszeń na szczęście jest mniej niż w latach ubiegłych. Mam nadzieję, że to efekt wzrostu świadomości społecznej. Ludzie także odważniej interweniują, gdy widzą zostawione w samochodzie zwierzaki. Zostawienie psa w nagrzanym samochodzie to czasem skazywanie go na śmierć w męczarniach. Gdy jesteśmy świadkiem takiego zdarzenia, to mamy prawo interweniować i wybić szybę w samochodzie – mówi Karolina Winter-Zielińska z Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. – Konsekwencją może być również oskarżenie o znęcanie się nad zwierzętami – dodaje szefowa szczecińskiego TOZ.