Na sesję Rady Miasta trafił obywatelski projekt uchwały, umożliwiający legalne picie niskoprocentowego alkoholu na większym odcinku nabrzeża na Łasztowni (Nabrzeże Starówka od Trasy Zamkowej do Wyspy Grodzkiej) oraz po lewej stronie rzeki – na Bulwarze Piastowskim (od Trasy Zamkowej do Mostu Długiego). Zdecydowana większość radnych zagłosowała jednak przeciwko temu pomysłowi.

Podpisy pod tą inicjatywą zebrali przedstawiciele Młodych dla Wolności. Argumentowali, że rozszerzenie strefy, w której można legalnie pić piwo pod chmurką, pozwoli w czasie pandemii łatwiej zachować bezpieczny dystans między grupami osób spotykających się na bulwarach (mimo obowiązującego w pandemii zakazu spożywania tam alkoholu).

– Projekt powstał jako odpowiedź na tłumy, które pojawiły się na bulwarach, gdy zrobiło się cieplej. Były wówczas uwagi, że mimo pandemii gromadzi się tam wiele osób. Chcemy te tłumy „rozciągnąć” na wszystkie bulwary, żeby zapewnić dystans społeczny i bezpieczeństwo. Ludzie już tam są i spożywają alkohol, nawet pomimo obowiązującego zakazu. Nie zatrzymamy ich w domach zakazami i wypisywanymi mandatami – mówił Łukasz Potyrała z Młodych dla Wolności, podczas wtorkowej sesji Rady Miasta.

„Nie róbmy na bulwarach największej pijalni alkoholu”

Większość radnych nie podzieliła jednak tej argumentacji. Pojawiły się głosy, że rozszerzenie strefy, w której można spożywać alkohol, nie zwiększy, tylko zmniejszy poziom bezpieczeństwa na bulwarach.

– Myślę, że to jeden z najbardziej nieodpowiedzialnych wniosków jaki pojawił się na sesji Rady Miasta. Nie róbmy na bulwarach największej pijalni alkoholu pod chmurką w Polsce. To jest rozpijanie dzieci i młodzieży na masową skalę. Dorośli, odpowiedzialni ludzie nie powinni w ogóle dopuszczać takiej możliwości – komentował radny Bazyli Baran z Koalicji Obywatelskiej.

Nie wszyscy radni podchodzili jednak do tej kwestii tak kategorycznie. Przemysław Słowik i Łukasz Kadłubowski (obaj Koalicja Obywatelska) zaznaczali, że proponowany przez inicjatorów uchwały kierunek zmian jest słuszny, ale to nie jest dobry czas na podejmowanie takich decyzji.

– Nie jestem tak krytyczny wobec tego pomysłu. Od kiedy wprowadziliśmy strefę umożliwiającą spożywanie alkoholu na bulwarach, nie wzrosły tam statystyki niebezpiecznych zdarzeń, nie ma jakichś rozbojów. Czas i miejsce na rozmowę o poszerzeniu strefy przyjdzie jednak po zakończeniu pandemii. Przy czym zachowałbym kompromis, że prawy brzeg jest dla tych, którzy chcą wypić piwo pod chmurką, a lewy dla osób, które być może nie życzą sobie przebywania w otoczeniu imprezujących młodych ludzi – tłumaczył radny Słowik, który później wstrzymał się od głosu.

„Rozszerzmy możliwość spożywania niskoprocentowego alkoholu na całe miasto”

Ostatecznie, za obywatelską inicjatywą zagłosowało tylko dwoje radnych: Edyta Łongiewska–Wijas (niezrzeszona) i Dariusz Matecki (klub Prawa i Sprawiedliwości), który poszedłby z poszerzaniem strefy wolności jeszcze dalej.

– Rozszerzmy możliwość spożywania niskoprocentowego alkoholu na całe miasto. Takie przepisy są chociażby w Niemczach. Jeśli młodzi, pełnoletni ludzie mają ochotę wypić jedno piwo w parku, to lepiej, żeby mogli zrobić to legalnie. Za to surowiej powinno się karać osoby, które źle się zachowują po alkoholu – mówił radny Matecki.

Sprzeciw większości radnych oznacza odrzucenie obywatelskiej uchwały.