Żagle 2022 trwają. Sobotni poranek jednej z największych imprez plenerowych w Szczecinie upłynął w sportowym duchu. Na Łasztowni w Biegu pod Żaglami wzięli udział dorośli, jak i maluchy. Deszcz jednak pokrzyżował plany i zaplanowany przemarsz orkiestr dętych został odwołany, ale spokojnie – konkurs w Teatrze Letnim się odbędzie!
Trwa właśnie drugi dzień wielkiej imprezy Żagle 2022. Przy nabrzeżach można podziwiać zacumowane jednostki, a w strefie piw kraftowych czy na Jarmarku pod żaglami znaleźć prawdziwe perełki.
Przed godziną 9, choć Wały Chrobrego dopiero powoli budziły się po piątkowych atrakcjach, to na Łasztowni życie sportowe już tętniło. Miłośnicy biegów szykowali się do wyjątkowej edycji Biegów Bulwarowych pod hasłem Bieg pod Żaglami. Organizatorzy na to wydarzenie przygotowali 150 pakietów startowych dla dorosłych oraz 120 dla maluchów.
– To mój drugi bieg na bulwarach, trzeci w ogóle w tym roku, więc dopiero zaczynam swoją przygodę z bieganiem. Córka od ponad roku biega, chodzi na lekkoatletykę, to sprzedała bakcyla. Te 5 km to dla mnie wyzwanie, ale myślę, że będzie fajnie, bo jest dobra pogoda do biegania, otoczka żagli jest na plus. Ja biegam dla zabawy, dziecko chce medale, więc biegamy razem, rodzinnie i jest to bardzo fajne – mówiła przed startem pani Magda.
– W zeszłym roku też udało mi się wygrać w Biegu pod Żaglami. Choć wtedy była ciekawsze trasa, bo przez most pontonowy, to dzisiaj i tak jest dobrze – mówił pan Bartosz, który jako pierwszy przekroczył linię mety. – Pod względem współzawodnictwa te biegi nie odbiegają od innych organizowanych w naszym mieście, wszędzie są mocni zawodnicy. Sceneria jest najlepsza, oczywiście. Po tak rozpoczętym dniu przede mną jeszcze rejs jednym ze statków. W tym roku Żagle świętuję sportowo i turystycznie.
Podczas biegu można było spotkać również takich, którzy postanowili uczcić żeglarską edycję marynarskim przebraniem. Nie zabrakło też takich, którzy biegli z dziecięcym wózkami czy czworonożnymi przyjaciółmi.
– Pieski są dzielne, biegają z nami w wielu biegach i dają radę. Mała się uczy, ale będzie niedługo psem wyścigowym – zapewniała pani Sylwia. – Bardzo fajnie biega się na bulwarach. Odra, żagle, widoki, cudownie jest. Staramy się być na większości organizowanych tutaj biegów.
Orkiestry dęte zaprezentują się w Teatrze Letnim
Tradycyjnie już częścią plenerowej imprezy nad Odrą jest Festiwal Orkiestr Dętych. W tym roku podczas piątej edycji kolorowe orkiestry pojawiają się w różnych częściach miasta. Wśród ośmiu grup z całej Polski, jest m.in. Młodzieżowa Orkiestra Dęta miasta Zwolenia, piąta na świecie orkiestra w Marching Parade, której tamburmajorka jest zdobywczynią pucharu świata, Red Swing Slow z Gryfic.
– W Szczecinie jesteśmy po raz pierwszy i jak na razie – oprócz aury – jest naprawdę wspaniale – mówił Piotr Bąbolewski, jeden z kapelmistrzów MOD miasta Zwolenia. – W piątek czekało na nas fantastyczne przyjęcie. Wczoraj prezentowaliśmy się po raz pierwszy, więc była lekka trema, ale było pięknie. Prezentujemy się tutaj w 50-osobowym składzie. Podczas występu w Teatrze Letnim pojawimy się ostatni, zagramy króciutki koncert, a na koniec planujemy malutki show. Teatr Letni jest przepiękny. Wygląda jak amfiteatr sopocki.
Red Swing Slow z Gryfic z kolei w Szczecinie są już po raz trzeci. – Jesteśmy 46-osobową orkiestrą, jedyną w Polsce, która jest bardziej drum corpsem, czyli taką bardziej amerykańską orkiestrą, z dużą liczbą bębnów, grającą mocno, troszeczkę bardziej agresywnie. Koncert będzie takim rozdwojeniem jaźni – będzie typowy drum corps, czyli głośno i mocno, ale będzie też polska muzyka rozrywkowa z wokalem. Pokażemy dwie twarze orkiestr dętych w stylu amerykańskim – zapewnia Krzysztof Malicki z Red Swing Slow.
Niesprzyjające warunki pogodowe nie pozwoliły jednak na przemarsz po Wałach Chrobrego, ale spokojnie, to nie była ostatnia szansa, by podziwiać muzyków. O godzinie 16.30 orkiestry przeniosą się do Teatru Letniego na konkursowy koncert.
Zwieńczeniem festiwalu będzie niedzielny przemarsz orkiestr na Łasztowni, w okolicach dźwigozaurów (godz. 11).
– Przyszłam pomimo deszczu, bo orkiestry dęte bardzo mi się podobają. Te stroje, przygotowanie, zgranie. Pięknie grają, widać, że to młodzi ludzie, którzy są zaangażowani muzycznie – mówiła pani Beata, która przyglądała się próbom orkiestr przed przemarszem.
To nie koniec atrakcji na dzisiaj. Na odwiedzających czekają dwie sceny szantowe, wesołe miasteczko, strefa food trucków, która zabierze w kulinarną podróż po całym świecie. A o godz. 21.30 na głównej scenie muzycznej zlokalizowanej na Łasztowni, tuż obok parkingu Lastadii, wystąpi gwiazda młodego pokolenia, Viki Gabor. Przed nastoletnią artystką pojawią się lokalni artyści już od godz. 15.
Komentarze
0