Mogłoby się wydawać, że ostatnie dni roku 2020 przynoszą delikatny odwrót od tematu koronawirusa. Niestety wiele wskazuje na to, że w rok 2021 wejdziemy z tymi samymi problemami – pandemia nie ustępuje, a u naszych najbliższych sąsiadów wręcz przeciwnie: przyspiesza w zamartwiającym tempie. Niemcy zdecydowały się na wprowadzenie twardego lockdownu od najbliższej środy do 10 stycznia. Czynne mają być tylko sklepy z artykułami niezbędnymi do życia (spożywcze, zoologiczne, apteki i targi). Zamknięte zostaną salony fryzjerskie, kosmetyczne oraz sklepy obuwnicze, odzieżowe i meblowe. Coraz bardziej napięta staje się także sytuacja na polsko-niemieckim pograniczu. Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego w dość ostrych słowach wypowiada się na temat utrzymujących się restrykcji pomiędzy Polską a Meklemburgią Pomorzem Przednim.


Niemcy z twardym lockdownem. Smutne wejście w nowy rok u naszych sąsiadów

Niemiecki lockdown to odpowiedź na dramatyczne statystyki zakażeń koronawirusem z ostatnich dni. Tylko w sobotę liczba zakażonych wyniosła ponad 20 tysięcy. Informację o wprowadzeniu restrykcyjnych obostrzeń na niemal miesiąc kanclerz Angela Merkel potwierdziła w niedzielę rano.

Do 10 stycznia 2021 zamknięta będzie większość sklepów oraz obowiązywać będą restrykcje dotyczące kontaktów społecznych, limitujące spotkania do pięciu osób z co najwyżej dwóch gospodarstw domowych. Wyjatkiem mają być święta Bożego Narodzenia, gdy razem będzie mogło przebywać do 10 osób. Dzieci w wieku poniżej 14 lat nie są objęte tym obostrzeniem. Nadal zamknięte pozostaną wszystkie bary i restauracje. Nauka ma odbywać się w trybie zdalnym, tak jak praca zawodowa w miejscach, w których jest to możliwe. Zakazane jest gromadzenie się w sylwestra i Nowy Rok. Nie ma też zgody na odpalanie rac i fajerwerków. Rząd Niemiec zapowiedział wsparcie przedsiębiorców kwotą ponad 11 miliardów euro.

Marszałek Geblewicz o władzach Meklemburgii: „Ze smutkiem odbieram brak chęci współpracy”

Relacje na granicy polsko-niemieckiej i szeroko rozumianym pograniczu gorące były już od kilku tygodni. O ile wjazd do Brandenburgii czy Berlina był możliwy na 24 godziny bez konieczności odbycia kwarantanny, tak wjazd do Meklemburgii Pomorza Przedniego obwarowany był już restrykcjami. To bardzo dotkliwie uderzało w turystykę, pracowników tymczasowych oraz przygraniczne targowiska. W piątek na granicy patrolowali niemieccy policjanci.

W czwartkowej rozmowie w Radiu Plus Marszałek Województwa Zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz przyznał, że restrykcje, które wprowadził rząd landu Meklemburgia Pomorze Przednie, są ostre i nieuzasadnione.

– Mieliśmy do czynienia z podobną sytuacją w czerwcu br. Odmroziliśmy granicę, a Meklemburgia jeszcze nie. To rodziło negatywne emocje wśród mieszkańców, a w naszym wspólnym interesie jest, żeby emocje były jak najlepsze i nastawienie wzajemne również. Chciałem, żebyśmy przenieśli porozumienie na poziom instytucjonalny i ze smutkiem odbieram brak zainteresowania współpracą w tym zakresie – mówił Marszałek Geblewicz. – Dotychczas strona niemiecka wiedząc, że wschodnie landy ciągną do największego ośrodka, czyli Szczecina, widziała szansę we współpracy polsko-niemieckiej. Wtedy PiS zabierał głos i pobudzał fobie antyniemieckie. W chwili obecnej władze Meklemburgii robią wszystko, by pobudzać analogiczne fobie. Nie wiem dlaczego, mogę się domyślać, że chodzi o politykę – dodał Marszałek Geblewicz.

Polacy mieszkający w Niemczech nie przyjadą do Polski na Boże Narodzenie

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Katarzynę Werth, radną w Loecknitz.

– Wszyscy pragniemy spotkać się przy wigilijnym stole z najbliższą rodzina. Wiadomo, że nasi sąsiedzi będą mogli się podczas świąt Bożego Narodzenia spotykać. Tego samego rozwiązania wyczekujemy dla nas. Schwerin odbiera jednak pogranicze niestety nadal jako zagranicę, my sami przeciwnie. We wczorajszej rozmowie w Ahlbecku przekonywałam pana ministra, jak bardzo jesteśmy połączonym ze sobą organizmem i apelowałam o zrozumienie specyfiki pogranicza. Wskazałam, że nadal nie udało się stworzyć wspólnej komórki zarządzania kryzysowego i wystąpiłam z prośbą o sfinansowanie bezpłatnych testów – komentuje dla portalu wSzczecinie.pl Katarzyna Werth.