Po 1078 dniach, czyli 2 latach, 11 miesiącach i 13 dniach, tramwaje linii 3 i 6 wróciły na swoje stałe trasy do pętli Pomorzany. – Wreszcie. Teraz można sprawnie dojechać do dworca, Wyszyńskiego, Bramy Portowej czy placu Rodła – mówili nam mieszkańcy.

Pierwszy tramwaj z pasażerami wjechał na wyremontowane torowisko w sobotę o godzinie 4.46. Metamorfozę przeszedł cały ciąg ulic, na których stan przez lata narzekali kierowcy.

„Pamiętam, że miałem wtedy 20 lat, a teraz już osiemdziesiątka na karku”

Prace objęły przebudowę ulic Nabrzeże Wieleckie, Kolumba, Chmielewskiego, Smolańskiej, pętli tramwajowej, a także Dworcowej i Nowej. Zmieniły się jezdnie, torowiska i chodniki. Pierwotnie zapowiadano, że wszystko będzie gotowe w listopadzie 2023, opóźnienie wyniosło więc ponad rok.

– To nie jest zaskoczenie. Żadna inwestycja w Szczecinie nie została zakończona w czasie – komentował pan Izydor, którego spotkaliśmy w tramwaju linii 6. – Teraz jedzie się elegancko. Wcześniej było fatalnie. Trudno się dziwić, skoro poprzedni remont był jakoś w latach 70. Pamiętam, że miałem wtedy 20 lat, a teraz już osiemdziesiątka na karku.

Kawa i ciastko od wykonawcy…

Wykonawcą remontu jest firma ZUE. Opóźnienie tłumaczy niespodziankami znalezionymi pod ziemią, czyli niezinwentaryzowanymi instalacjami, które zatrzymały prace i wymusiły przeprojektowanie niektórych rozwiązań. To odpowiedzialność miasta, które zresztą będzie musiało zapłacić krakowskiej firmie więcej niż pierwotnie zakładano (w przetargu było 262 mln zł).

W sobotę ZUE dziękowała mieszkańcom Szczecina za cierpliwość, częstując kawą i ciastkiem przed gmachem Dworca Głównego.

… ale to wciąż plac budowy

Warto pamiętać, że remontowane ulice wciąż są placem budowy.. Są miejsca, w których brakuje jeszcze chodników. Trzeba je ułożyć między innymi na odcinku między budynkiem Kolumba 13 a ul. Nadodrzańską (od strony torów kolejowych), w okolicach Dworca Głównego czy na ul. Dworcowej. Pojedynczych pracowników można było zobaczyć z okien tramwajów również w sobotę rano.

– Widziałem, że w ostatnich dniach pracowali nawet w nocy, żeby otworzyć tę linię. Wcześniej były autobusy zastępcze, więc jakoś się jeździło. Teraz jednak jestem bardzo zadowolony, że wreszcie można korzystać z tramwajów – mówił pan Jarosław.

Najkrótsza droga na perony? Po kamieniach

Gotowa w stu procentach nie jest jeszcze rozbudowana pętla Pomorzany. Wciąż jest tam sporo ogrodzeń oddzielających fragmenty, na których trwają prace. Na razie udostępniono trzy z pięciu peronów. Nie wszyscy wiedzą jak do nich dojść, zwłaszcza od strony ul. Budziszyńskiej, gdzie trzeba przejść wewnętrzną uliczką za pawilonem z chińskim jedzeniem. Niektórzy w zamian wybierają niewygodną i nie do końca bezpieczną drogę po wyłożonym tłuczniem torowisku i przeciskanie się przez barierki.

Pętla jest ponad dwukrotnie większa, ma łagodniejsze łuki, dzięki czemu wreszcie mogą tam wjeżdżać Swingi. Pierwszym z nich była świątecznie przystrojona „trójka”.

Przystanki "na żądanie" i likwidacja linii 806

Nowości na trasie jest więcej. Przystanki „Kolumba”, „Zapadła” i „Tama Pomorzańska” są teraz przystankami „na żądanie”. Może się więc zdarzyć, że między Dworcem Głównym a „Świętego Józefa” tramwaje nie zatrzymają się ani razu.

Powrót tramwajów oznacza likwidację zastępczej linii autobusowej 806. Część mieszkańców proponowała, by ją zostawić, zapewniając mieszkańcom Pomorzan alternatywną trasę przejazdu w kierunku centrum.

Pomorzany wciąż częściowo odcięte, ale jest szansa, że korki będą mniejsze

Jeszcze długo trzeba będzie poczekać na powrót linii 11 i 12. Prace w al. Powstańców Wielkopolskich mają zakończyć się w lipcu, ale wykonawca już daje sygnały, że będzie o to trudno. Wyzwaniem jest zwłaszcza remont wiaduktów. Mieszkańcy nadal muszą korzystać z linii autobusowej 811.

Jest za to spora szansa, że udrożnienie przejazdu wzdłuż Odry pozwoli zredukować korki, które tworzyły się na ulicach Mieszka I i Milczańskiej. W sobotni poranek nie było tam kłopotu z przejazdem.