Szukacie dobrej jazzowej płyty? "Bridges" to ciekawa propozycja. To trzeci album Adama Bałdycha nagrany dla renomowanej firmy ACT Music, a tym razem polski skrzypek połączył siły z norweskim zespołem Helge Lien Trio.
Album nagrany podczas sesji w Hansa Studios w Berlinie w marcu tego roku (w którym rejestrowali swe nagrania choćby Dawid Bowie, U2 czy Depeche Mode). Na jego okładkę trafił obraz autorstwa Wilhelma Sasnala „A Bridge”.Chociaż tylko jeden utwór (wśród jedenastu) ma polski tytuł ("Polesie"), to w samej muzyce znacznie więcej jest nawiązań do naszego folkloru, a również do klasyki (Chopina). Bałdychowi udało się niewątpliwie zainteresować skandynawskich muzyków brzmieniami, których wcześniej nie znali, a że są bardzo profesjonalną grupą, to efekty tej współpracy są  intrygujące. Norwegowie dodali bowiem do utworów Adama nowe elementy. Zgodnie ze słowami kompoztora każdy z numerów ma niemalże piosenkowy chartakter, ale bas, fortepian i perkusja, nadały im formę niejednoznaczną i bardziej eklektyczną. W dwóch utworach aranżacje sttworzył Krzysztof Herdzin. 
Tak więc otrzymujemy jazz ukształtowany ze słowiańskiej inwencji i wrażliwości, zespolonej ze skandynawską precyzją. Kto lubi ładne, szlachetne melodie ten na pewno doceni zwłaszcza utwór "Dreamer", a zapene ucieszy go także interpretacja bardzo znanego utworu, która znalazła się na końcu płyty.Epilog "Bridges", to kompozycja „Teardrop” zespołu Massive Attack. Oczywiście jest to wersja instrumentalna i brak wokalizy (którą w oryginale wykonała Elisabeth Fraser), pewnie dla niektórych słuchaczy będzie trudny do zaakceptowania, ale jest to mimo wszystko przyjemny akcent wieńczący cały album.  
 
Krążek “Bridges” będzie dostępny także w posatci płyty winylowej, a w październiku muzycy zagrają promocyjną trasę po Polsce. Najbliżej nas wystąpią w Koszalinie w ramach XI Hanza Jazz Festiwal (22.10).