Miasto zaciągnie na komercyjnych warunkach pożyczkę długoterminową w wysokości 153 milionów złotych. Pozyskane pieniądze zostaną przeznaczone między innymi na refinansowanie wykonanych już inwestycji.

Za uchwałą w tej sprawie opowiedzieli się radni Koalicji Obywatelskiej i Koalicji Samorządowej, przeciw był klub Prawa i Sprawiedliwości.

Komercyjna pożyczka zamiast „najtańszych pieniędzy” z KPO

Taka pożyczka jest zdaniem urzędników konieczna, gdyż nie udało się w pełni zrealizować planu uzyskania korzystniejszej pożyczki z Banku Gospodarstwa Krajowego z pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności. Szczecin starał się z tego źródła o 351 mln zł.

– Założenia były tak szerokie i ambitne, bo środki z KPO to najtańsze pieniądze na rynku, oprocentowane na 0 lub 1 procent. To jednak środki z Unii Europejskiej i dopiero podczas wdrażania okazało się, jakie rygory i czasochłonne procedury towarzyszą aplikowaniu ­– wyjaśniał Michał Przepiera, zastępca prezydenta Szczecina.

Ostatecznie z KPO udało się pozyskać na razie 48,9 mln zł. To pieniądze przyznane na zrealizowane już inwestycje i zakupy. A konkretnie przebudowę Teatru Letniego i autobusy elektryczne z programu Gepard.

Pieniądze potrzebne do sfinansowania deficytu

Mniejsze wpływy z KPO sprawiają, że miasto musi poszukać innych źródeł sfinansowania tegorocznego deficytu, który po ostatnich zmianach w budżecie jest na poziomie 235 mln zł. Stąd propozycja zaciągnięcia pożyczki na 153 mln zł. Z okresem kredytowania do 20 lat i 2-letnią karencją w spłacie.

– Proszę się nie martwić. Miasto jest wypłacalne. Nie zaciąga pożyczek, żeby mogło funkcjonować. Alternatywą dla niezadłużania się byłoby natomiast ograniczenie wydatków na inwestycje. Bez finansowania ze źródeł zewnętrznych jesteśmy w stanie przygotować program inwestycyjny o wartości 400-500 mln zł, a potrzeby są większe. W ostatnich latach budżet majątkowy oscylował w granicach 600-800 mln zł ­– tłumaczyła Dorota Pudło-Żylińska, skarbnik miasta.

Mała kwota w perspektywie wielkiego budżetu? Czy o jeden nowy tramwaj rocznie mniej?

Po uzyskaniu zgody od radnych, miasto zwróci się teraz do wszystkich instytucji finansowych działających na polskim rynku o przedłożenie ofert pożyczek. Dopiero wtedy okaże się, ile dokładnie będzie to kosztować. Radni mają już jednak swoje szacunki. 

– Wędrujemy na poziom 10 mln zł odsetek rocznie. To koszt jednego tramwaju, który moglibyśmy kupić – zwracał uwagę Marek Duklanowski z Prawa i Sprawiedliwości. ­

– Z pozycji miasta, które ma budżet na poziomie ponad 3 mld zł, te 153 mln zł to nie jest wielka kwota. To tak jakby osoba zarabiająca 3 tys. zł miesięcznie pożyczyłaby 150 zł na 20 lat ­– wyliczał Łukasz Tyszler z Koalicji Obywatelskiej. 

Prognozowany dług miasta na koniec 2025 roku ma wynieść 2,655 mld zł.

­– Pomimo wysokiego, w ocenie niektórych radnych, poziomu zadłużenia, Szczecin ma wśród największych miast najniższe koszty obsługi zadłużenia. To świadczy o bardzo świadomym dobrze instrumentów finansowych i racjonalnej polityce w tym zakresie – podkreślała Dorota Pudło-Żylińska.