Najsłynniejszy kolarz ostatnich kilku dekad musiał zostać sportretowany przez filmowców. Jeszcze parę lat temu byłby to obraz o uwielbianym bohaterze, teraz dostajemy produkcję o perfekcyjnym oszuście. Film "Strategia mistrza" Stpephena Frearsa jest aktualnie do obejrzenia m.in. w Multikinie.
 
Oryginalny tytuł filmu to "The Program".Odnosi się bezpośrednio do medycznego "spisku",w który Lance Armstrong wszedł po to by osiągnąć upragnioną żółtą koszulkę lidera Tour De France. Był dobrym zawodnikiem na szosie, ale  na górzystych podjazdach dużo tracił do swoich rywali. Widząc, że nawet najbardziej forsowny trening nie przyniesie spodziewanych efektów młody Amerykanin zgłasza się zatem do Michele Ferrariego. Widzi bowiem, że kolarze, którzy uczestniczą w jego programie mają bardzo dobre wyniki. Po pierwszej rozmowie zostaje odrzucony, ale po pewnym czasie jego starania kończą się współpracą.
W międzyczasie jednak Lance (w tej roli bardzo sugestywny Ben Foster) dowiaduje się o tym, że jest chory na raka. Szczęśliwie diagnoza jest na tyle wczesna, że operacja amputacji jądra, kończy się pozytywnie i przerwa w treningach trwa tylko niecały rok. Po pobycie w szpitalu kolarz wraca do walki jeszcze bardziej zmotywowany i zdeterminowany by osiągnąć najwyższy stopień podium. Ma dobry plan by zrealizować swoje marzenie możliwie szybko przy pomocy sprawnego agenta i doswiadczonego coacha. Poza tym zakłada fundację działającą na rzecz badań dotyczących raka i stając się idolem tysięcy ludzi. To on przecież pokonał nowotwór, a teraz wygrywa pierwszy swój Tour De France, a następnie kolejne.
 
Tylko nieliczni, w tym jego koledzy z kolarskiego teamu, wiedzą, że te sukcesy nie są osiągniete uczciwie. Armstrong jest doskonałym manipulatorem. Gdy pada na niego podejrzenie o stosowanie dopingu, wie kogo i jak zastraszyć i co powiedzieć, by uniknąć kary i odpowiedzialności... Od wielu lat jego karierę pilnie obserwuje irlandzki dziennikarz David Walsh (w tej roli Chris O'Dowd), który jest pewien, że Lance wygrywa dlatego, że bierze środek o nazwie EPO, przygotowując się do testów lekarskich tak dobrze, że nikt nie może wykryć go w jego krwi.  Żurnalista, mimo wielu kłód rzucanych mu pod nogi,  uparcie zbiera dowody i relacje świadków, by pisać artykuły, w których dyskredytuje Armstronga. Jest już blisko wyjaśnienia sprawy, ale to nie on ostatecznie demaskuje amerykańskiego sportowca. To kłamstwo miało wyjątkowo długie nogi, ale i ono upadło...
 
"Strategia mistrza" to film szybki i sprawnie zrealizowany. Może nawet zbyt sprawnie, bo choć reżyser aplikuje nam wiele faktów i wątków, zgrabnie montując je w 100 minutowy dramat, to moim zdaniem warto by było niektórym kwestiom poświęcić więcej uwagi. Przypadek Armstronga dowodzi, że sport zawodowy zwłaszcza po wstrzyknięciu wielkich pieniędzy, jest niezwykle podatnym gruntem dla nieuczciwych praktyk, a konsekwencje tej sytuacji są różnorakie i bardzo "rozległe". 
 
Frears  mierzy się z tym tematem także przy użyciu  bardzo celnych komentarzy zawartych w piosenkach wypełniających soundtrack "Strategii..." (w wykonaniu Ramones czy Primal Scream) w fianle wypuszczając dobitne słowa śpiewane przez Cohena w utworze "Everybody Knows". Sądzę jednak, że jeszcze zobaczymy inne, może też lepsze, filmy o współczesnym sporcie, bo scenariuszy na pewno nie zabraknie.