Przed Wami druga część wywiadu ze szczecińską pisarką Aldoną Antczak, z której dowiecie się m.in. jakie są jej inspiracje literackie, co sądzi o sprzedaży książek w formatach cyfrowych, co robi w wolnych chwilach oraz jakie są jej najbliższe plany literackie. Zapraszamy do lektury.

[ pierwsza część wywiadu tutaj ]

Sebastian Kądziela: Czy ma Pani zamiar sięgnąć poza kryminałem także po inne gatunki literackie?

Aldona Antczak: Z całą pewnością tak. Uwielbiam bawić się historiami ludzi i umieszczaniem ich w różnych sytuacjach i niczym widz patrzeć z boku jak poruszają się po różnych gruntach, jak walczą ze swymi uczuciami i jak czasami zaskakują sami siebie. Jako osoba tworząca opowiadania mam ten komfort, że mogę tworzyć światy i bohaterów ograniczona wyłącznie swoją wyobraźnią. Tak, więc z całą pewnością, kryminał nie jest jedynym gatunkiem, w którym będę się poruszać.

SK: Jakie są Pani inspiracje literackie? Jacy autorzy i jakie dzieła zrobiły na Pani największe wrażenie?

AA: Wiem, że jest to banalne, ale z całą pewnością Mario Puzo. Jerzy Kosiński, Paulo Coelho, William Shakespeare. Czytam wielu pisarzy, którzy wcale nie są bardzo popularni, niemniej jednak ich książki w jakiś sposób mnie zafascynowały i w jakiś sposób wpłynęły na mnie wywierając całą barwę uczuć i przemyśleń. Ostatnio postanowiłam przenieść się wraz z Henrym Jamesem do Nowego Yorku na przełomie XIX i XX wieku a po drodze odwiedzić Uniwersytet Kolumbii Brytyjskiej w Kanadzie zapoznając się z badaniami profesora Roberta D. Harea.  

SK: Wielu pisarzy przyznaje się także do inspiracji innymi dziedzinami sztuki, np. muzyką. Jak to wygląda w Pani przypadku?

AA: Spotkałam się z takimi opiniami i z ludźmi, którzy tworząc jeden rodzaj sztuki inspirują się innym, jednak mnie raczej inspiruje otoczenie, ludzie, sytuacje, których jestem świadkiem, historie, które ludzie mi opowiadają.. Piszę w kompletniej ciszy, nie potrafię się skupić, jeżeli coś mnie rozprasza, dlatego nigdy bym nie mogła pisać przy dźwiękach muzyki. Pisząc wchodzę w inny świat, wyłączam się i przenoszę całą sobą w miejsce, o którym pisze. Czasami fikcja staje się tak realna, ze niemal mogę jej dotknąć.

SK: Jak ocenia Pani kondycję kryminału i całego rynku książki w Polsce?

“kryminały już nie są uwięzione w sztywnych ramach dawnych poglądów”

AA: Pochodzę z rodziny, w której bardzo dużo się czyta, każdy z nas ma swoje ulubione kierunki literackie, według mnie jest raczej coraz lepiej niż gorzej. Rozpiętość tytułów oraz gatunków, jakie możemy dostać na dzień dzisiejszy powodują, że każdy z nas może dostać coś dla siebie. W kwestii stricte kryminalnej twórczości jest, w czym przebierać i wybierać, kryminały już nie są uwięzione w sztywnych ramach dawnych poglądów jak powinien wyglądać rodzaj opowiadań. Złoczyńca, ofiara, policjant teraz są barwy, namiętności, tak naprawdę nie wiadomo, kto jest złoczyńcą, kto ofiarą a kto policjantem i to jest fascynujące.

SK: Ostatnio słuchacze rapu coraz częściej wcielają w życie hasło: „Kupujcie polskie rap płyty”, które promowane jest przez wielu wykonawców tej muzyki. Czy sądzi Pani, że polscy pisarze w reakcji na niską sprzedaż książek powinni promować podobne hasła, np. „Kupujcie polskie książki” lub zawęzić je do konkretnego gatunku, np. „Kupujcie polskie kryminały”?

AA: Każda forma promocji polskiej kultury, sztuki czy innej twórczości jest dobra i wskazana. Powinniśmy tylko trochę bardziej dostosować ją do świata poza granicami Polski. Jesteśmy trochę nazbyt zamknięci w swojej rzeczywistości, która nie zawsze jest zrozumiała dla otoczenia. Natomiast w kwestii rynku wewnętrznego powinniśmy zachęcać do wspierania siebie nawzajem, nie pozwalając, aby tkwiące w nas kompleksy wywołane przeszłością powodowały, ze czujemy się gorsi, bo z całą pewnością nie jesteśmy i to udowadniamy światu od wielu lat a teraz czas udowodnić to sobie samym.

SK: Co sądzi Pani o sprzedaży książek w formatach cyfrowych? Czy zdarzyło się Pani sięgnąć po taki nośnik, czy stawia Pani na książki papierowe?

AA: Nie mam zdania w kwestii sprzedaży książek w formie cyfrowej. Z całą pewnością stanowi to większe zagrożenie dla twórców niż forma papierowa, ale sądzę, że i to zostanie w końcu usankcjonowane. Nie powstrzymamy technologii. Osobiście preferuje książki papierowe, przywiązuję się do rzeczy zwłaszcza, jeżeli wywołują we mnie emocje, a z całą pewnością książki, które czytam stają się częścią mnie, każda z nich pozostawia jakieś wspomnienie, obraz, tekst.

Nie wyobrażam sobie nie mieć ich na półce.

SK: Czym zajmuję się Pani oprócz pisania?

AA: Na co dzień zajmuję się pracą w rodzinnej firmie, można rzec pokoleniowej

SK: Co robi Pani najchętniej w wolnych chwilach?

AA: Jeżeli już taka się zdarzy, nadrabiam zaległości. Czasami jestem szczerze zdziwiona włączając telewizor i słysząc, co się dzieje. Uwielbiam gotować, zwiedzać i uprawiać fitness.

SK: Jakie są Pani najbliższe plany literackie? Czy w przyszłości można spodziewać się kontynuacji ”Pentimento” lub zbioru opowiadań osadzonego w świecie tej powieści?

AA: Jestem w trakcie kończenia kolejnej powieści składającej się z historii o obcych sobie ludziach, którzy nie wiedząc o swoim istnieniu wpływają na siebie nawzajem. Co do kontynuacji „Pentimento” z całą pewnością, zarys kolejnych dziejów rodziny jest już od dawna, teraz pozostało tylko usiąść przed klawiaturą.

SK: Dziękuję bardzo za wywiad.

AA: Dziękuję również.