Polska prapremiera sztuki Petera Turriniego „Love Boutique” wg Willarda Manusa została przez Teatr Krypta przygotowana specjalnie na Dni Teatru i Dramatu Austriackiego. Dramaturg ten jest już w naszym kraju znany. Jego dramaty "Józef i Maria", "Alpejskie zorze", "Dzieciobójstwo", "Nareszcie koniec" czy "Miłość na Madagaskarze" wystawiano głównie na warszawskich scenach. Tym razem jego twórczość możemy zobaczyć w inscenizacji szczecińskich aktorów.
Początkowo mężczyzna jest co prawda przekonany, że klientka tak naprawdę jest policjantką, więc oświadcza, że wszystko co ma w asortymencie jest legalne, a „prawdziwych mordestw nie prowadzimy” Później jednak hipoteza ta upada, więc zaczyna się bardziej swobodna wymiana poglądów. Dowiadujemy się, że sprzedawca był ostatnim męskim suflerem w operze,że to człowiek przekonany, iż wszelkie najlepsze stanowiska pozajmowały kobiety. Klientka w pierwszej fazie rozmowy twierdzi, że nie ma żadnych problemów, a jej związek jest bardzo harmonijny, bo mąż każdy wieczór spędza w domu. Później jednak wyjawia, że to iluzja, że czuje się opuszczona i zdradzana. Sprzedawca postanawia zastosować terapię za pomocą skórzanego gorsetu i bicza ...
Intensywna, czasem brutalna wymiana zdań w dialogach, jaka cechuje tę sztukę Turriniego ukazuje stosunki damsko-męskie jako rywalizację płci. Konflikt interesów, w którym posługujemy się kłamstwem, oszustwem, a nawet przemocą by tylko osiągnąć swój cel. Nastrój psychicznej presji podkreśla mocna rockowa muzyka pojawiająca się od czasu do czasu w tle (m.in. fragment utworu Killing Joke). Według mnie nie jest to inscenizacja, która daje nam jakiś nowy punkt widzenia na poruszone w niej kwestie. Jej ewentualne walory tkwią raczej w formie, która na pewno może zainteresować część odbiorców.
Teatr Krypta: "Love boutique" Petera Turriniego wg Willarda Manusa, reżyseria Paweł Niczewski, scenografia i kostiumy Wanda Kowalska. Premiera 28 listopada 2008 r. Spektakl tylko dla widzów dorosłych.
Komentarze
0