Będę prezydentem, który wszystkie swoje decyzje podporządkowuje ludziom. Bo Szczecin to jego mieszkańcy, to ludzie. Całą moją wiedzę i doświadczenie życiowe, zawodowe i samorządowe chcę oddać mieszkańcom naszego miasta. Jestem w takiej sytuacji życiowej i materialnej, która nie zmusza mnie do szukania w polityce źródeł utrzymania. Margaret Thatcher powiedział: Państwo powinno byś sługą a nie panem”. Dla mnie polityka to służenie ludziom, a nie pomysł na wygodne życie.
Będę prezydentem, który szanuje każdego człowieka. Będę prezydentem uczciwym, pracowitym, wspierającym się wiedzą i doświadczeniem innych, otwartym na współpracę, transparentnym – z czystymi rękami. Potrafię twardo bronić swoich racji, ale potrafię też zrozumieć racje innych. Nie będę tolerowała wokół siebie nieuczciwości, korupcji, złej woli, nielojalności, partyjniactwa. Chcę budować moje miasto z ludźmi i dla ludzi. Dla wszystkich, bo każdy człowiek jest ważny. I ze wszystkimi, bo sukcesem trzeba się umieć podzielić. Katastrofalna sytuacja Szczecina  ma swoje korzenie między innymi w powiązania polityczno - towarzyskich. Zamiast równych szans dla wszystkich i wspólnej pracy dla dobra publicznego, mieliśmy w naszym mieście do czynienia z licznymi aferami: tereny dla  Bryzy”, odszkodowanie dla Euroinvest Sallers,  Pogoń” z udziałem Ptaka i Les Gondora, mieszkania dla niezbędnych. Dosyć afer w naszym mieście! Dosyć powiązań rządzących z cwaniakami! Miasta, które nie wpadły w ręce partyjnych klik rozwijają się szybciej i są stawiane za wzór dobrego zarządzania (Wrocław, Gdynia). Nie będę konkurowała z kampanią wyborczą komitetów, w której nikomu nieznane twarze będą z setek bilbordów mamić nas hasłami i obietnicami  i przekonywać do głosowania na ich szyldy partyjne. Uważam, że aroganckie, wręcz bezczelne jest robienie bogatej i krzykliwej kampanii wyborczej przez partie polityczne, które finansowane są z naszych podatków. Dwa dni temu w jednym z dzienników pojawiła się informacja, że sama tylko Platforma Obywatelska na samorządową kampanie wyborczą chce wydać 30 milionów złotych. W czasach kryzysu gospodarczego, gdy ludzie pracują często za kilkaset złotych, a emerytów nie stać na lekarstwa, jest to po prostu niemoralne. Szczególnie niemoralne jest to w Szczecinie, gdzie prawie 10 % mieszkańców jest bezrobotnych i gdzie mamy do czynienia z dramatyczną ucieczką młodych ludzi z naszego miasta. Nie będę obwieszała swoimi bilbordami całego Szczecina. Moja ciężka praca przez osiem lat w samorządzie pozwala mi teraz na odstąpienie od rozbuchanej kampanii wyborczej. Nie chcę nią obrażać mieszkańców mojego miasta. Będę prowadziła swoją kampanię wyborczą spotykając się i rozmawiając z ludźmi. Tak jak robiłam to zawsze. Będę prosiła o poparcie kobiety, w ramach solidarności i rozsądku oraz mężczyzn – bo mądry mężczyzna jest racjonalny i nie ma kompleksów. Moja niezależność, to nie hasło wyborcze, ale uczciwe kierowanie się dobrem publicznym. Przez osiem lat działalności w samorządzie nigdy nie poddałam się żadnym naciskom, nie dałam się zastraszyć ani skorumpować – zawsze kierowałam się dobrem ludzi, nawet jeżeli narażałam się na ataki ze strony różnych grup interesów. Taką samą postawę będę prezentować jako prezydent Szczecina. Mój komitet honorowy to wszyscy ludzie, którzy obdarzali mnie w mojej działalności publicznej zaufaniem i uznaniem. Jak duży jest ten komitet, przekonamy się 21 listopada 2010.