To, że Szczecin jest miastem portowym, wie każdy. O tym, że w Szczecinie, mieście portowym, niektórzy zajmują się rybami, też nie jest żadną tajemnicą. Jedno wędkują sportowo w prywatnych stawikach, inni łowią dla zabicia czasu i, by mieć co do garnka włożyć, albo nawet dla zysku, wyławiając ryby z Odry i innych naturalnych ścieków w okolicy. Są jednak też tacy, których pasjonuje ta piękniejsza część tych zwierząt.
Pośród labiryntu akwariów o pojemności od około 50 litrów do ponad 300, pośród tych przypominających ekosystem rzek, tektonicznych jezior afrykańskich, czy też wód Amazonii, z każdym refleksem odbijającym się od rybich łusek oczy przybyłych otwierały się szerzej i szerzej. Wśród mini ławic neonek, wśród familii molinezji i mieczyków, pośród pięknie barwionych paletek, kilku odmian pyszczaków, sumików, w towarzystwie zdezorientowanego jesiotra, filtrujących krewetek i dziesiątek gatunków ryb, których łacińskich nazw nie da się nawet powtórzyć można się poczuć jak w miniaturowej wersji oceanarium. Może kiedyś się doczekamy, chociaż niewielkiego w Szczecinie?
W większym pomieszczeniu znajdują się foteliki, na których można sobie zasiąść i oddać się swobodnym kontemplacjom i relaksowi, odprężyć się i podziwiać wiodące swoje dość beztroskie życie rybki. Takie miejsca są potrzebne zwłaszcza w czasach naszych niespokojnych, gdy zawirowania polityczne udzielają się ponad połowie obywateli.
Zapraszamy serdecznie na wystawę, która potrwa do niedzieli. Ważna informacja: w niedzielę, ostatniego dnia wystawy, odbędzie się przyznawanie nagród zwycięzcom wystawy, ale także zostaną rozlosowane nagrody pośród osób, które wzięły udział w plebiscycie. Ponadto będzie można nabyć rybki po okazyjnych cenach, to może być ciekawe zwłaszcza dla osób, które mają w domu swoje własne akwarium. Gorąco polecam.
Ja obstawiam Jeziora Malawi…
Komentarze
0