Popularny Szpal to grupa, która swe największe sukcesy osiągała w latach 80-ych (za sprawą albumów „Europa i Azja” i „Szukam nowego siebie”). Po wielu latach znów są na scenie (w zmienionym nieco składzie) i promują swą najnowszą płytę „Miłość jak dynamit”. 29 marca zagrali w szczecińskim „Słowianinie”
Jako pierwsi znaleźli się na scenie miejscowi czyli Elektric Snake. Zagrali dla jeszcze nie rozbudzonej publiczności, wiązankę hard-rockowych kompozycji w stylu Skid Row, The Cult. Zabrzmieli naprawdę dobrze, co supportom nie zawsze się udaje. Ten występ dla nich był czymś w rodzaju rozgrzewki przed tegorocznymi zmaganiami w ramach festiwalu Gramy 2008. Kto chciałby poczytać więcej o tej formacji może to uczynić na naszych stronach:
(www.ludzie.wszczecinie.pl/~Electric_Snake)

Po technicznej przerwie, krótko po 20-ej, zobaczyliśmy pięciu muzyków tworzących Sztywnego Pala Azji. Rozpoczęli bardzo chronoligicznie, bo od numeru, który otwiera debiutancki album grupy - "Twoja imitacja". W tym momencie widzowie jeszcze nie dotarli pod scenę, ale po stanowczych zaproszeniach ze strony vocalisty - Bartosza Szymoniaka, wreszcie się ruszyli. W miarę trwania koncertu bawili się coraz lepiej, a byli wśród nich nie tylko licealiści czy studenci, ale także stateczni panowie, pamiętający zapewne początki działalności grupy. Tymczasem muzycy prezentowali utwoty ze swej świeżo wydanej płyty (premiera odbyła się w lutym). „Drag Queen”, „Singiel”, „Laptop” „Kalifornia (odśpiewana z towarzyszeniem niejakiej Niny) „Easy Deutch” czy też znany z radia „Kostium Davida Byrne”. Oczywiście pomiędzy nimi znalazły się też starsze kompozycje – „Myśli przebrane” „Nasze reagge”, „Póki młodość”, „Kolor czerwony” „To jest nasza kultura" (z nadal bardzo aktualnym tekstem, co podkreślił Bartosz). W sumie więc ci, którzy czekali na takie rarytasy zostali usatysfakcjonowani (choć zabrakło np. „Nieprzekalnych”). Kulminacyjnym momentem było odegranie „Wieży radości, wieży samotności” – przyjętej bodajże największymi owacjami. Zaraz potem panowie zeszli ze sceny, ale nie na długo. Wracali jeszcze na nią dwukrotnie by zagrać m.in. raz jeszcze „Nasze reagge” – tym razem w dłuższej wersji, ze skandowanym niemal w niskończoność refrenem „Nie wolno wznosić się za wysoko ...” W sumie więc legenda lat 80-ych chyba pokazała, że powrót na muzyczny rynek nie był jakąś pohopną decyzją i nadal mają coś wartościowego do przekazania starym i nowym fanom.

P.S. Jako ciekawostkę podam, że w kwietniu zespół ma wystąpić w programu "Jaka To Melodia" wraz z byłym wokalistą Leszkiem Nowakiem.