„Nie chodzi tylko o napoje alkoholowe – środki odurzające mozna podać w każdym napoju czy – jak zaznacza dr Tomasz Janus z Zakładu Medycyny Sądowej – nawet daniu.
Określenie „pigułka” może zmylić. To nie widowiskowo musujące tabletki, wrzucane do drinków niczym w amerykańskich filmach szpiegowskich, to najczęściej poręczny roztwór niepostrzeżenie dodany do zawartości pozostawionej beztrosko szklanki lub zawarty w napoju, oferowanego przez sympatycznego a nowo poznanego towarzysza zabawy.Często te działania przypisuje się rzecz jasna drinki i napoje podającym, ale nie jest to do końca prawdą.
„My jako bartenderzy mamy procedury i swój etyczny kodeks zachowań, ale i wśród barmanów – tak jak w każdym zawodzie trafiają się czarne owce” – podkreśla dyplomowany barman Grzegorz Szumski. „Sezon wakacyjny to okazja podjęcia pracy przez osoby nie mające na co dzień styczności z kunsztem mieszania drinków, za to chcące szybko zarobić lub po prostu dobrze się bawić, często cudzym kosztem. Gdy takiego sezonowego pracownika traktuje się źle, nie płaci w terminie – gotów jest on do nadużyć, chociażby po to by się zemścić na pracodawcy. Za kilka dni nikt go nie będzie pamiętał... Prawdziwy barman dba o swoich klientów, jest często ich duchowym powiernikiem, tym bardziej zależy mu na utrzymaniu dobrego imienia własnego, jak i swego miejsca pracy. Dlatego trzeba być czujnym wobec nagłych zmian całych „załóg” pubów, nieufnym wobec dorywczo zatrudnionych. Tak jak osoba z największym nawet aparatem nie staje się automatycznie fotografikiem - tak każdy, przebywający chociaż chwilowo za barem, obsługujący nalewak piwa nie staje sie automatycznie godnym zaufania barmanem” – podkreśla menadżer Baila Club, który obiecanych przez zachodniopomorską policję testerów/podkładek spodziewa się w sierpniu. Znajdą się one – popularne „wafelki” - w użyciu w tych klubach Szczecina i Koszalina, które zgłosiły chęć wzięcia udziału w akcji „Drink pod ochroną”. Testerów będzie około dziesięciu tysięcy, wyprodukowane zostały w USA. Tam ten problem – środków znanych jako „forget pill” lub „date-rape-drug” - znany jest od połowy lat osiemdziesiątych. Amerykański National Institute on Drug Abuse wydaje co roku ponad 50 mln dolarów na działania informacyjne, za sojusznika mając tak znaną rządową organizację jaką jest DEA - agencją zwalczająca handel narkotykami.
„Nie chodzi tylko o napoje alkoholowe – środki odurzające można podać w każdym napoju czy – jak zaznacza dr Tomasz Janus z Zakładu Medycyny Sądowej – nawet daniu. Brak reakcji testera na obecność specyfiku, na którego wykrycie jest on przygotowany nie oznacza wcale, że badany napój jest takiego środka pozbawiony”. Ofiarami drinków pozbawiających świadomości, umożliwiających określone zachowania nie są już tylko kobiety czy młode dziewczyny. Coraz częściej obiektem zainteresowania „usypiacza” są mężczyźni, osoby majętne, których pozbawia się portfela i kosztowności, a wydobycie kodu PIN do zabranej „przy okazji” karty bankomatowej nie jest wcale rzadkością.
Najważniejsze by w przypadku jakichkolwiek dziwnych wrażeń, odmiennych stanów swojej świadomości, nagłą utratą władzy w nogach czy temu podobnym reakcjom organizmu poprosić o pomoc zaufaną osobę, zadzwonić kogoś z zewnątrz lokalu i imprezy czy wręcz wezwać policję.
Nie ma się czego wstydzić - należy tylko żałować, że sztuka eleganckiego flirtu ginie, zastępowana toporną technologią.
Komentarze
13