Hymn o miłości, czyli fragmenty listu św. Pawła do Koryntian, można odczytać z pokrywy studzienki kanalizacyjnej przy ul. Staromłyńskiej 7. To właz zaprojektowany przez Henryka Gałkowskiego w odlewni żeliwa w Tułowicach Małych pod Opolem.
Hymn o miłości
„Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje” – można przeczytać na żeliwnej pokrywie. Dla wielu to najpiękniejsze słowa o miłości. Ten fragment Pisma Świętego często odczytywany jest w kościele podczas ceremonii ślubnej.
Na żeliwnym włazie Hymn o miłości otaczają motywy roślinne. Liście dębu symbolizują męstwo, a liście laurowe – zwycięstwo. Kompozycję wieńczy na dole napis „Rok 2001 – WITAMY WIEK XXI” i umieszczone po bokach logo producenta - „Ekopol Tułowice”. Takie oryginalne pokrywy studzienek zaprojektował Henryk Gałkowski, w czasie gdy był dyrektorem odlewni żeliwa w niewielkiej miejscowości pod Opolem.
Skąd taki pomysł?
- Zamysł był taki, aby w jakiś sposób uczcić i zaakcentować rozpoczęcie nowego stulecia. W nadziei, że ten XXI wiek nie będzie wiekiem szaleństwa totalitaryzmów wskrzeszających bezmiar ludzkiego cierpienia, zniszczenia i swoistego zdziczenia politycznych elit w krajach, w których te totalitaryzmy się narodziły i skutecznie sięgnęły po władzę – mówi dziś o swoim projekcie Henryk Gałkowski.
Okrągła, żeliwna płyta z wykutym Hymnem o miłości waży 35 kilogramów. Zniesie obciążenie półtorej tony. Takich włazów wyprodukowano i sprzedano ponad tysiąc. Za pośrednictwem hurtowni m.in. w Gdyni, Wrocławiu, Katowicach, Bielsku-Białej i Opolu lub na specjalne zamówienia po jednej lub kilka sztuk. Trafiały na prywatne podwórka lub w miejsca publiczne. Tak jak na ul. Staromłyńską w Szczecinie, gdzie umieszczono go podczas odbudowy w tej części Starego Miasta stylizowanych kamieniczek.
Głównie pozytywne reakcje
Jak przyznaje pan Henryk jego pomysł budził pewne kontrowersje. Niektórzy zastanawiali się, czy to godne, aby Pismo Święte prezentować na poziomie bruku. Zdecydowanie więcej było jednak pozytywnych reakcji.
- Były różne telefoniczne podziękowania. Pewna osoba będąc na urlopie w Wiśle, spacerując leniwe deptakiem, natknęła się na ten właz i poczuła się pozytywnie wzruszona na tyle, że już po urlopie telefonowała, aby podziękować za realizację takiego pomysłu – wspomina.
Pan Henryk pracował w odlewni żeliwa w Tułowicach Małych przez ponad 40 lat. Pracę zakończył niedawno, 30 września 2016 roku.
Komentarze
3