Podobno pierwszego dnia zdjęć do tego filmu, na plan został przywieziony ksiądz aby „poświęcić” ekipę realizatorów i aktorów. Jeśli tak było, to nie bez powodu, bo „Obecność 2”, to niewątpliwie fabuła, przesiąknięta złymi mocami, w dodatku bardzo podstępnymi. Od kilku dni film można zobaczyć m.in. w Multikinie.

 Powrót nadziei

Reżyser, James Wan otrzymał za pierwszą „Obecność” głównie wysokie noty i to całkowicie zasłużenie, bo było to dzieło, które przywróciło nadzieję na to, że w horrory to gatunek jeszcze nie do końca wyeksploatowany. Sukces finansowy i artystyczny tego obrazu sprawił, że Vera Farmiga i Patrick Wilson (czyli państwo Warrenowie) znów zostali poproszeni by wykreować duet śledczych z wdziękiem i profesjonalizmem „oczyszczający” nawiedzone domy.

 

Demon z Enfield 

Tym razem trafiają do Londynu, by tam w epoce punk-rocka i Margaret Thatcher, rozszyfrować niecodzienne zdarzenia w pewnym domu w londyńskim Enfield. Samotnie wychowująca czwórkę dzieci matka (Frances O`Connor), musi zmierzyć się z wydarzeniami, które trudno  racjonalnie wytłumaczyć. Jej córka, Janet jest nękana przez demona, który opanował dom i sytuacja jest coraz bardziej dramatyczna, a najgorsze jest to, że niewiele osób jest skłonnych do tego by uwierzyć, że to nie jest udawanie obliczone na zainteresowanie ze strony mediów. Sytuacja materialna rodziny jest bardzo słaba, więc niektórzy sądzą, że to jest sposób na jej poprawę...

 

Straszy i analizuje

„Obecność 2” nie tylko zatem straszy, aplikując nam wykrzywione, agresywne wizerunki intruzów z zaświatów, ale pokazuje jak najbardziej ludzkie problemy i relacje między postaciami. Dowiadujemy się czegoś więcej o tym jaka była geneza związku Warrenów, widzimy jak oboje zaprzyjaźniają się z angielską rodziną dotkniętą obecnością zjawy zatruwającej im życie w domu, który pełen jest tajemniczych zakamarków, z podtopioną piwnicą na czele.

 

Amityville po angielsku 

Realia późnych lat 70. wyartykułowane poprzez bardzo precyzyjną scenografię to kolejny atut tego filmu, a oszczędna, ale skuteczna gra aktorska sprawia, że dwie godziny tej relacji z angielskiego Amityville, ogląda się bardzo dobrze. Madison Wolfe w roli jedenastoletniej Janet radzi sobie szczególnie dobrze. To jej kolejna niezła rola (widzieliśmy ją już w m.in. w „Joy” oraz w serialu „Detektyw”), więc niechybnie rośnie nowa młoda gwiazda amerykańskiego kina. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że ta zdolna dziewczynka kradnie show bardziej doświadczonym, starszym aktorom „Obecności 2”.

 

Najlepszy epilog

Tak czy owak ten film, to pełnokrwisty horror z wszystkimi atrybutami tego gatunku. Wanowi udało się po raz kolejny zbudować taką dramaturgię, że do ostatnich sekund widz jest przygotowany na to, że za chwilę coś się jeszcze wydarzy. Mam jednak nadzieję, że trzeciej „Obecności” już nie będzie, bo zakończenie w takim stylu, to najlepszy epilog.