24 stycznia w Teatrze Współczesnym wystawiono pierwszą tegoroczną premierę. „Chory z urojenia” Moliera w przekładzie Tadeusza Boya-Żeleńskiego jeszcze raz dał nam okazję do śmiechu, ale także pretekst do mniej lub bardziej poważnych konkluzji na temat ludzkiej natury.
Sztuka ta, w nowej wersji, przygotowanej przez Tomasza Obarę, to przede wszystkim udany powrót Wiesława Orłowskiego do pierszoplanowej roli. Od czasu kiedy zagrał w „Poruczniku z Irishmore” rolę Donny`ego, nie miał okazji pełniej pokazać na Dużej Scenie swoich możliwości.Tymczasem hipochondryczny Argan to jedna z bardziej znanych postaci w historii teatru. Kolejna obok skąpca i świętoszka z galerii charakterów tak precyzyjnie ukazanych przez słynnego francuskiego dramaturga. To człowiek, który przez cały niemal czas skarży się, utyskuje, biada nad swoim stanem zdrowia, a przy tym złożeczy swemu doktorowi, wystawiającemu tak wysokie rachunki za usługi medyczne. Tak bardzo jest od niego uzależniony, że swą córkę pragnie wydać za mąż także za lekarza, by mieć w domu stałą i pewną opiekę „pod ręką.” Tymczasem jego małżonka Belina (Maria Dąbrowska) udaje płomienne uczucie, a tak naprawdę tylko czyha na majątek, który odziedziczy po Arganie. Na pewno wyróżniają się też Adam Kuzycz-Berezowski w roli trochę ograniczonego Tomasza Biegunki oraz Anna Januszewska kreująca dwie postacie: przedsiębiorczą Antosię oraz Tajemniczego Doktora. Z ról epizodycznych zapisuje się w pamięci pojawiający się tylko na kilka minut, ale jakże brzemiennych w skutki, Konrad Pawicki czyli Doktor Czyściel.
Scenografia (stworzina przez Annę Sekułę) tym razem nie odbiega od tradycji. Oglądamy więc aktorów w kostiumach z epoki. Reżyser skrócił tekst sztuki w porównaniu z oryginałem Moliera, natomiast zaproponował nowe zakończenie, w którym chór doktorów odzianych w czerń śpiewa o różnych dolegliwościach i metodach ich leczenia, a po Argana przychodzi śmierć w masce z kosą. Być może jest to nawiązanie do faktu, że właśnie podczas inscenizacji „Chorego z urojenia” na scenie paryskiego teatru Moliere odszedł z tego świata.
Komentarze
0