Śpiew ptaków, szum fal, kojący jazz czy spokojna muzyka rozrywkowa. Takie dźwięki i melodie puszczane są pacjentom Kliniki Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Ostrych Zatruć szpitala na Pomorzanach. To nowatorski w skali kraju program muzykoterapii, który ma przynieść chorym ulgę w czasie hospitalizacji.
Nad łóżkiem każdego pacjenta leżącego na oddziale intensywnej terapii zamontowano system głośników z możliwością oddzielnego sterowania. Pięć razy na dobę puszczane są z nich specjalnie opracowane bloki muzyczne. Rano i wieczorem są to tzw. odgłosy ziemi - muzyka relaksacyjna, szum fal, odgłosy lasu. W środku dnia usłyszeć można kojący jazz czy spokojną muzykę rozrywkową. W przygotowaniu odpowiednich bloków kompozycji pomogła Filharmonia Szczecińska im. Mieczysława Karłowicza
- Pytanie ile czuje, słyszy i co widzi pacjent leżący np. w śpiączce nurtuje nie tylko środowisko medyczne od wielu lat. Są pacjenci, którzy leżeli na naszym oddziale intensywnej terapii i kiedy wracają do nas na wizytę kontrolną mówią nam, że mają takie wspomnienia, że w czasie hospitalizacji słyszeli brzęczenie monitorów, dźwięki metalowych narzędzi, rozmowy personelu. Stąd pomysł, by zminimalizować u nich odbiór odgłosów, które kojarzą się z bólem, cierpieniem i pobytem w szpitalu, i w miarę możliwości „otulić” ich dźwiękami, które będę dla nich kojące – mówi Marta Strzelbicka, pomysłodawczyni programu muzykoterapii, pielęgniarka koordynująca w Klinice Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Ostrych Zatruć Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 2 PUM w Szczecinie.
To jedyny oddział intensywnej terapii w kraju, który wdrożył taki pomysł. Znajdujący się w ciężkim stanie pacjenci muszą być poddawani różnym bodźcom. Dlatego oprócz przyjaznych człowiekowi dźwięków, na ścianach sal chorych pojawiły się kolorowe fototapety przedstawiające przyjemne, naturalne krajobrazy – jezioro, morze, wydmy.
- Ile z tego zobaczy i usłyszy pacjent? Nawet gdyby miał spojrzeć na to tylko przez chwilę, a dźwięki rejestrować nieświadomie – to warto. Rodziny pacjentów już przyznają, że teraz jest przyjemniej - nie tak zimno i obco. Muzykoterapia sprawia, że pacjent w naszym oddziale czuje się bardziej komfortowo i przyjaźnie, a muzyka relaksacyjna jest namiastką normalności w tak trudnym okresie, jakim jest proces hospitalizacji – mówi Marta Strzelbicka.
Komentarze
5