Były entuzjastyczne okrzyki „Chłopi razem!” i oklaski dla ministra Roberta Telusa, ale padło też wiele gorzkich słów pod adresem polityków Prawa i Sprawiedliwości. Minister rolnictwa w czwartek gości w Szczecinie, zapowiedział konkretne rozwiązania, ale rolników przekonał tylko połowicznie, bo kwadrans po tym jak zszedł z mównicy, ciągniki ruszyły na ulice Szczecina. Zablokowane są zjazd z Trasy Zamkowej w kierunku placu Żołnierza oraz ulice Matejki i Małopolska.
Od jutra zboże z Ukrainy nie będzie rozładowywane w Polsce
Rolnicy od rana byli w bojowych nastrojach i zapowiadali, że nowy minister rolnictwa będzie musiał zmierzyć się z trudnymi pytaniami. Rzeczywiście to nie była łatwa przeprawa dla polityka PiS, mimo że minister został przyjęty oklaskami, a pytania zadawane były w konkretny i kulturalny sposób.
– Założyłem kamizelkę Solidarności nie dla szpanu, a dlatego, że jestem jednym z was – mówił minister Telus. – Pierwszego dnia, gdy zostałem nominowany na ministra, poczyniliśmy ustalenia z ministrem z Ukrainy dotyczące przepływu zboża. Nie mam w zwyczaju składać obietnic bez pokrycia. Zablokujemy granicę na tyle, by zboże i inne produkty nie wpływały nielegalnie do kraju. Zleciłem kontrole, współpracujemy w tym temacie np. z ministrem zdrowia. Wiem, jaka to jest wielka odpowiedzialność. Jestem chłopem, jestem ze wsi, jestem rolnikiem – mówił Robert Telus.
Minister rolnictwa zapewnił, że jutro podpisane ma zostać porozumienie między Polską a Ukrainą o tym, że ukraińskie zboże będzie przez Polskę przejeżdżać tranzytem. Nie będzie dochodziło do jego rozładunku. Taki stan ma się utrzymać przynajmniej do lipca br. Kolejne deklaracje dotyczyły wsparcia rolników poszkodowanych w wyniku braku skupu zboża po satysfakcjonujących cenach. Rolnicy mówili, że kwoty rzędu 600 milionów złotych na całą Polskę to „kropla w morzu potrzeb”.
– Od jutra będą przyjmowane wnioski o pomoc. To jest kolejny punkt wsparcia, wiem, że te 600 milionów to nie jest wszystko, to jest kolejny punkcik – mówił minister.
Seria pytań do ministra. Według rolników nie wszystko da się usprawiedliwić wojną w Ukrainie
Robert Telus musiał wysłuchać szeregu gorzkich pytań od rolników. Mowa była m.in. o niekorzystnych dla rolników zapisach w tzw. „Zielonym Ładzie UE”, tarczy finansowej czy tym, że w zachodniopomorskich magazynach zalegają tony zboża. Pytania dotyczyły także wysokich cen nawozów oraz możliwości sprawdzenia jakość zboża, które już trafiło na polski rynek.
– Myślimy o tarczy finansowej dla rolników, o pomocy i odszkodowaniach skierowanych do polskich rolników. Nie powiem jeszcze o kwotach, bo to nie jest ten moment. Jestem ostrożny, by na wiecach składać obietnice, bo nie chcę przyjechać do was za jakiś czas, żebyście na mnie gwizdali – mówił Robert Telus.
Minister rolnictwa podkreślał, że obecna sytuacja to pokłosie wojny w Ukrainie, na co rolnicy zareagowali gwiazdami. Z tłumu padły również sformułowania, że „zawsze jest winna wojna albo COVID”. – Wojna jest nieprzewidywalna. Nikt się jej nie spodziewał. Dlatego trudno jest obiecywać ceny skupu, ceny nawozów i mówić, czy sprzedawać zboże, czy nie sprzedawać – tłumaczył minister.
Po spotkaniu z rolnikami Telus udał się do urzędu wojewódzkiego. Minister w planach ma jeszcze spotkanie z komitetem protestacyjnym w Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym oraz przed siedzibą KOWR przy ul. Bronowickiej. Tymczasem na ulice miasta wyjechały ciągniki. Protest wciąż nie został zawieszony.
Komentarze
14