W sezonie letnim w wielu miejscach miasta pojawiają się koczowiska osób bezdomnych. Czasem są to lokalizacje tak nietypowe jak… plac Grunwaldzki. Internauci sfotografowali pozostawione tam przez kogoś materac i torbę z rzeczami. Do problemowych sytuacji dochodzi też na ul. Gwarnej oraz Zakolu. Interwencje w tych miejscach zapowiedział prezydent Szczecina.
Internauta o „szałasie” na pl. Grunwaldzkim
Prowizoryczne miejsce noclegowe, które powstało na pl. Grunwaldzkim, zostało zauważone przez jednego z mieszkańców, a zdjęcie materaca opublikowano na facebookowej grupie „Piotr Krzystek na mieście”.
„Zastanawiam się, kiedy plac Grunwaldzki przestanie być noclegownią dla bezdomnych. Fetor, jaki się roznosi w samym centrum miasta, jest oszałamiający i zwalający z nóg. Czy krzaki w centrum miasta są odpowiednim miejscem dla osób, które wybrały życie w absolutnej wolności. Szałasy nie powinny być rozbijane w centrum miasta” – napisał internauta.
Duże kontrowersje wywołało także zdjęcie obozowiska na szczecińskim Zakolu. Według części mieszkańców to koczowisko, a według innych „baza dzieci z dzielnicy”. Niemniej na fotografiach widać krzesła, meble, namioty oraz dużą ilość śmieci.
– Jesteśmy po wizji lokalnej, teren przy Zakolu 55 to nic innego jak dzikie wysypisko śmieci. Rada Osiedla Arkońskie - Niemierzyn potwierdziła także, że w tym miejscu przebywają bezdomni. Stoję na stanowisku, że miejscem dla dzieci jest plac zabaw, a każde dzikie wysypisko śmieci należy likwidować – mówi Michał Wilkocki, doradca prezydenta miasta ds. polityki miejskiej.
Głos zabrał sam prezydent Piotr Krzystek
Sprawę koczowisk skomentował sam prezydent Szczecina.
„Bezdomność jest złożonym problemem, którego przyczyny są różnorodne. Dlatego dążymy do podejścia wielowymiarowego, które uwzględnia nie tylko zapewnienie schronienia dla osób bezdomnych, ale również skupia się na wsparciu i rehabilitacji, aby pomóc im powrócić do stabilnego życia. Jestem świadom, że problem bezdomności nie zniknie „overnight”, ale zobowiązuję się do kontynuowania naszych wysiłków i dążenia do znalezienia trwałych rozwiązań” – napisał w sieci.
Straż miejska o najbardziej problematycznych miejscach w Szczecinie
Straż miejska przyznaje, że problem z osobami w kryzysie bezdomności wiosną i latem jest widoczny bardziej niż jesienią i zimą. W ciepłe dni koczownicy wybierają bardzo oryginalne miejsca do bytowania – poza działkami i podwórkami są to czasem przestrzenie w samym centrum miasta jak np. plac Grunwaldzki.
– Miejsca na placu Grunwaldzkim nie nazwałabym koczowiskiem. Osoby bezdomne po prostu żyją prowizorycznie pod gołym niebem. Czasem to bardzo niefortunnie wybrane lokalizacje, co budzi niechęć – mówi Joanna Wojtach, rzeczniczka Straży Miejskiej w Szczecinie. – Problem jest nam znany, ale nikogo nie zmusimy do tego, by mu pomóc. Podejmujemy wiele działań zaradczych – dodaje.
Jak wyglądać będzie sytuacja na Zakolu?
– Sprawą zajmuje się miedzy innymi rada osiedla. Trudno wyrokować, czy jest to koczowisko bezdomnych czy baza dzieci z Ukrainy. Większy problem mamy na przykład na ulicy Gwarnej na Prawobrzeżu, gdzie jest realny problem z dotarciem do miejsca bytowania osób bezdomnych. Wezwaliśmy do uporządkowania tego terenu – mówi Joanna Wojtach.
Komentarze
19