Rok po wybuchu wojny w Ukrainie większość uchodźców wojennych w naszym mieście ma już pracę i radzi sobie tak dobrze, jak to tylko jest możliwe. W najtrudniejszej sytuacji są jednak matki z małymi dziećmi, chorzy i seniorki, czyli te osoby, które nie mogą podjąć stałej pracy zarobkowej ze względu na swój stan zdrowia lub sytuację życiową. Pomocy nadal udzielają Centrum Pomocy Szczecin Ukrainie oraz Towarzystwo Przyjaciół Dzieci.
400 osób zakwalifikowanych do pomocy, a magazyn świeci pustkami. Potrzebne makarony, kasze i konserwy
We wtorek w programie „Studio wSzczecinie.pl” rozmawialiśmy o pierwszej rocznicy rosyjskiej agresji na Ukrainie oraz milionach Ukraińców, którzy rok temu uciekali przed wojną i znaleźli schronienie w Polsce.
– Nastroje są teraz u wszystkich bardzo emocjonalne. Minął rok wojny. Rok od momentu, gdy trzeba było rzucić dom i uciekać. Wiele osób chce zostać w Szczecinie na zawsze, ale dla wielu to nadal jest obcy kraj. Trudno przyzwyczaić się do życia w zupełnie nowych warunkach. Boimy się tej rocznicy, bo Rosja lubi daty i niektórzy obawiają się przykrej niespodzianki 24 lutego – mówi Anna Pedan, psycholog z Ukrainy, pracownik Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Szczecinie.
Co ważne, pomoc nadal jest potrzebna. Zarówno ta systemowa w postaci wsparcia w opiece nad dziećmi czy poszukiwanich mieszkań na wynajem, jak i pomoc materialna w postaci suchego pożywienia takiego jak makarony, kasze czy konserwy.
– W Centrum Pomocy Szczecin Ukrainie wydajemy jedzenie w poniedziałki i czwartki, ale niestety magazyn świeci pustkami. Wspieramy emerytki, osoby niepełnosprawne i matki z małymi dziećmi. Do korzystania z pomocy zakwalifikowanych jest prawie 400 osób. Bardzo prosimy o kasze, makarony i konserwy. Prosimy o przynoszenie tych rzeczy do naszego centrum przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie 4 – apeluje Anna Pedan.
Matki z dziećmi przyjeżdżały do Szczecina, trzymając w dłoniach jedną reklamówkę
Obrazy z pierwszych dni wojny to dramatyczne wspomnienia. Do Szczecina przybywały wtedy setki uciekających przed wojną obywateli Ukrainy – głównie seniorek oraz matek z małymi dziećmi.
– Do końca życia będę pamiętać obrazy z 2022 roku. Emocje, trudne historie, to wszystko zostaje w naszych sercach. 30 metrów kw. punktu opieki nad dworcu głównym w Szczecinie to było miejsce nasycone emocjami, wystraszonymi dziećmi, błądzącymi matkami, osobami szukającymi bezpieczeństwa i chwili odpoczynku – mówi Angelika Muchowska, rzeczniczka prasowa Towarzystwa Przyjaciół Dzieci w Szczecinie. – W XXI wieku zobaczyć brudne dzieci, odparzone niemowlęce skóry, widzieć ludzi z jedną reklamówką w dłoni. W moim umyśle i w głowach 56 wolontariuszy w Szczecinie to było coś niewyobrażalnego. Codziennie, co pół godziny, odbieraliśmy dary od mieszkańców – dodaje Muchowska.
Punkt na dworcu głównym w Szczecinie nadal działa. Obecnie ma charakter informacyjny. Czynny jest codziennie od godziny 7:30 do 15:30. Prowadzi go Towarzystwo Przyjaciół Dzieci na zlecenie Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Komentarze
0