Od dziś na miejscu słynnej syrenki na tle zachodzącego słońca, która trafiła do renowacji, mieszkańcy mogą podziwiać jej kopię. – Cieszę się, że sprawa gocławskiej syrenki, od czasu mojej interpelacji, jest bardzo poważnie traktowana przez miasto. To zasługa głównie miejskiego konserwatora zabytków – podkreśla radna Edyta Łongiewska-Wijas.

Przypomnijmy, że witraż z syrenką znajdował się w Willi Strutza przy ul. Lipowej 19 na Gocławiu. Niestety, ale z braku odpowiedniej konserwacji budynek ulega postępującemu niszczeniu, a największą szkodę ponosił właśnie ponad 100-letni witraż. Edyta Łongiewska-Wijas wielokrotnie podkreślała, że jest on jednym z nielicznych świeckich witraży z początku XX wieku, który łączy szczeciński kontekst geograficzny (rzeczna roślinność) z „popularnym motywem europejskiej kultury, jakim jest syrena”.

„Łudząco podobna kopia”

Dzięki interwencji Edyty Łongiewskiej-Wijas, Artura Krzyżańskiego oraz miejskiego konserwatora zabytków Michała Dębowskiego witraż został zdemontowany w połowie sierpnia i trafił do pracowni Rodmark. Obecnie przechodzi przez procesy czyszczenia i renowacji.

– Cieszę się, że sprawa gocławskiej syrenki jest bardzo poważnie traktowana przez miasto. To zasługa głównie miejskiego konserwatora zabytków. Można było zostawić mieszkańców z pustym oknem i pewnie w większości przyjęlibyśmy to bez większych uwag. Tymczasem miasto zadbało o zamarkowanie nieobecności witraża i wykleiło okno łudząco podobną kopią z przezroczystej folii. Efekt jest zbliżony, choć oczywiście nic nie zastąpi blasku szkła – dodaje radna Edyta Łongiewska-Wijas.

Oryginalna syrenka wróci po remoncie wieży

Radna Łongiewska-Wijas cieszy się, że zachowana została ciągłość ekspozycji.

– Chciałabym, żeby obecność tego obrazu uruchomiła proces remontu i rewitalizacji całego budynku. Żeby podobnie jak syrenka, widoczni stali się ludzie i miejsca, które są oddalone od centrum – podkreśla.

Dodajmy, że dopiero po wykonaniu remontu wieży, możliwe będzie przywrócenie w pierwotne miejsce zakonserwowanego witraża oraz przeprowadzenie prac konserwatorskich przy wystroju malarskim wieży.

– Czekam teraz na efekt konserwacji, to pewnie trochę zajmie. Jeśli będzie zrobione dokładnie, to z pewnością nasza cierpliwość będzie nagrodzona – dodaje Edyta Łongiewska-Wijas.