Podczas ostatniej sesji rady miasta radni zdecydowali o likwidacji podatku od psa. To kwota rzędu 130 złotych rocznie od posiadanego czworonoga. Podatek od psa posiada liczne wyłączenia i to od gminy zależy, czy będzie go pobierać. Szczecin rocznie otrzymywał ok. 60 tysięcy złotych, z czego 20 tysięcy przeznaczane było dla inkasenta, czyli Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. – Nie spodziewaliśmy się, że ten podatek zostanie nam zabrany. To spora strata dla naszego budżetu – przyznają przedstawiciele organizacji pozarządowej.


Brak podatku od psa to nie jedyny problem. „Martwi nas wzrost cen paliwa i leków weterynaryjnych”

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Szczecinie to jedna z najaktywniej działąjacych organizacji w mieście, która niesie pomoc zwierzętom wolno żyjącym. TOZ utrzymuje się z miejskich dotacji oraz wsparcia mieszkańców czy pozyskiwanych grantów. 20 tysięcy złotych rocznie, które TOZ otrzymywał będąc inkasentem podatku od psa, stanowiło bardzo ważną część budżetu organizacji.

– To jest bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że taką kwotę miasto daje nam rocznie na zabiegi kastracji kotów wolno żyjących. Nie spodziewaliśmy się, że ten podatek zostanie zabrany. Nikt z nami na ten temat nie rozmawiał – mówi w rozmowie z portalem wSzczecinie.pl Karolina Winter-Zielińska, szefowa TOZ w Szczecinie. – Będziemy starali się sobie poradzić. Spróbujemy zdobyć środki w inny sposób. Zmienimy trochę profil naszej działalności i może miasto zwiększy dotację czy wesprze kastrację zwierząt. Limity zawsze kończą się szybciej niż w rok i fajnie byłoby zwiększyć dotacje. Tegoroczna umowa na leczenie kotów wolno żyjących wyczerpała się po kilku miesiącach i reszta roku była finansowana przez nas jako organizację pozarządową – dodaje Winter-Zielińska.

Brak środków z podatku od psa to nie jedyny problem szczecińskiego TOZ-u.

– Martwi nas wzrost cen benzyny, ponieważ naszym samochodem interwencyjnym pokonujemy tygodniowo setki kilometrów. Również ceny prądu są dla nas poważnym zmartwieniem, leki dla zwierząt też zdrożały od ubiegłego miesiąca. Każda złotówka jest dla nas cenna – dodaje szefowa TOZ.

Za likwidacją podatku od psa głosowało 29 radnych, jeden był przeciw

Radny Robert Stankiewicz z Prawa i Sprawiedliwości głosował za likwidacją podatku, ale… przyznaje, że ma co do tego wątpliwości.

– Utrzymanie zwierząt kosztuje duże pieniądze. Miasto powinno zrekompensować Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami tę stratę. Stoję na stanowisku, że powinien być podatek od pieska, w cywilizowanych krajach to jest obecne i pieniądze zawsze przeznaczane są na konkretny cel np. sprzątanie po zwierzętach czy właśnie wsparcie dla organizacji pomagających zwierzętom – mówi Robert Stankiewicz z Prawa i Sprawiedliwości.

Sprawę skomentował również radny Przemysław Słowik. – 20 tys., które trafiało do TOZ, było opłatą za wykonanie konkretnych usług. Oczywiście, mając świadomość, że dla organizacji jest to istotna kwota, przeznaczana na konkretne działania na rzecz bezdomnych zwierząt, słuszne byłoby zwiększenie finansowania TOZ w przyszłorocznym budżecie – mówi radny Koalicji Obywatelskiej.