W miniony piątek, tj. 20 sierpnia br. na Zamku Książąt Pomorskich zagrał Lech Janerka z zespołem. Koncert rozpoczął się bez opóźnień, muzyków powitały gromkie brawa. I tylko pierwszy utwór został przez zgromadzonych na dziedzińcu wysłuchany na siedząco. Już przy "Śmielej” spora grupa fanów znalazła się tuż pod sceną, by wspólnie wyśpiewać największe przeboje Janerki. I choć rok temu artysta gościł w naszym mieście, to niewątpliwie dawało się wyczuć, że jego koncert był bardzo oczekiwanym wydarzeniem.
Janerka zagrał utwory z czasów zespołu Klaus Mitffoch (wspólnie nagrali de facto jedną płytę) a także kolejnych jak Historia podwodna czy Fiu, fiu. Nie zabrakło więc utworów takich jak Śmielej, Klus Mitroch, Lola, Ewolucja rewolucja i ja, Strzeż się tych miejsc, W naturze mamy ciągły ruch czy Ta zabawa nie jest dla dziewczynek. Podczas wykonywania dynamicznego Wirnika awarii uległa aparatura. Już wcześniej koncert był dwukrotnie przerywany, teraz okazało się, że tym razem definitywnie. I tak po około godzinnym występie przyszło nam pożegnać się z artystą. Lech Janerka zszedł do publiczności i osobiście przeprosił za skrócony koncert. Organizatorzy zrobili to znacznie później, gdy już większość osób opuściła dziedziniec.
Janerka przysiadł na schodach zamkowego dziedzińca i jeszcze przez dłuższą chwilę rozmawiał z fanami i składał autografy na płytach, biletach i wejściówkach. Taka bliskość artysty zrekompensowała niektórym niedokończony koncert…
Występ Janerki był częścią cyklu przygotowanego przez Zamek. Dziś (sobota) wystąpi jazzowa formacja Pink Freud a w czwartek (26 sierpnia) Voo Voo. I bardzo ważna informacja: bilety i zaproszenia, które upoważniały do posłuchania i zobaczenia wczorajszego koncertu Lecha Janerki będą honorowane podczas wejścia na czwartkowy koncert zespołów Voo Voo i UkraInni. Zapraszamy.
Komentarze
0